Paris Saint-Germain, Juventus oraz Bayern Monachium – Kingsley Coman, bo o nim będziemy dziś mówić, może pochwalić się CV, o jakim marzy większość (napiszmy, hmm, 93%) profesjonalnych piłkarzy. Mistrzowie swoich lig, wielkie firmy, wspaniali zawodnicy – a Coman wśród nich. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ma dopiero 19 lat.


Jak to możliwe? O co chodzi? Jak się stało, że zawodnik, który nie zadebiutował jeszcze w pierwszej reprezentacji kraju ani nie rozegrał nawet 100 spotkań w dorosłej piłce, znalazł uznanie wśród tak wielu trenerów i klubów? Ambicja. Nie pytajcie tylko, czy to książkowy przykład zdrowej ambicji, czy chorego dążenia do perfekcji, pytanie powinno brzmieć inaczej.

Czy Kingsley Coman pójdzie ścieżką Nicolasa Anelki czy Davida Ngoga? I nie żartuję.

Zacznijmy od cech wspólnych. Coman, jak i wspomniana dwójka, wypłynął na szersze wody w paryskiej szkółce piłkarskiej. Coman, tak jak i wspomniana dwójka, wyróżniał się na tle rówieśników, szybciej od innych wspinając się po szczeblach drabinki roczników oraz występował w wielu młodzieżowych reprezentacjach Les Blues. Coman, wreszcie, tak jak i wspomniana dwójka, bardzo szybko dostał łatkę wielkiego talentu, przyszłej gwiazdy i zawodnika, na którym opierać się będzie wielkie Paris Saint-Germain.

Czujecie ten sarkazm, prawda? Zarówno Coman, jak i Anelka oraz Ngog, nie odnieśli sukcesów w klubie ze stolicy Francji. 

PSG nie dba o młodych piłkarzy

Kingsley Coman zadebiutował w pierwszej drużynie mając lat 16. Było to w sezonie 2012/13, jeszcze za czasów Carlo Ancelottiego i budowie zespołu, który dziś co tydzień wybiega na Parc des Princes. Pamiętam moment, kiedy zmieniając Marco Verrattiego pod koniec spotkania z Sochaux, wchodził na murawę przy gromkich brawach i słów komentatorów: „wielki talent, który ma rozbłysnąć właśnie w Paryżu”.

Mamadou Sakho, Alphonse Areola, Hervin Ongenda, Adrien Rabiot i wreszcie Kingsley Coman – ci zawodnicy, te nazwiska, miały być odpowiedzią na złośliwe komentarze i pretensje reszty świata, że PSG to tylko pieniądze szejków i nic więcej. Talenty jutra. Dziś niektórych brakuje już w klubie. Ale to jest temat na osobny wpis

Spójrzcie na nagłówek – to nie są moje słowa. To zdanie wypowiedziane przez samego Comana we wrześniu poprzedniego roku, tuż po jego odejściu do włoskiego Juventusu. 

„PSG posiada naprawdę niesamowity skład, ale kiedy jesteś młody, zostajesz niestety odstawiony na boczny tor. Władze pokazały swoją troskę o mnie kiedy odchodziłem, ale wiecie, było już trochę za późno. Z drugiej strony Juventus udowodnił swoje zainteresowanie składając mi pięcioletnią ofertę kontraktu”

Jego odejście bolało. Nie samego trenera, lecz fanów tej drużyny. Ci, oglądając wielkie turnieje do lat 16 czy 18, widząc jego przyspieszenie z piłką, lekkość dryblingu i odwagę w podejmowaniu trudnych, a doskonałych decyzji wśród reszty zawodników, nie mogli się powstrzymać, by nie krytykować zachowania klubu i jego braku uporu przed zatrzymaniem zawodnika. 

Zaufanie – tego potrzebował Kingsley Coman. Jeden występ w sezonie 12/13 oraz dwa w kolejnym to zdecydowanie za mało dla zawodnika, który jeżdżąc na zgrupowania kadr U16, U17, U18 – aż do U21, błyszczał w każdym spotkaniu. To on chciał odejść, natomiast PSG nie chciało stawać mu na drodze.

Jeden wśród panteonu, drugi wśród przegranych

Nicolas Anelka także zadebiutował w Paris Saint-Germain mając lat szesnaście. I tak jak Coman nie miał w sobie wystarczająco dużo cierpliwości, aby wytrzymać w klubie dłużej niż do osiągnięcia 18 roku życia. Głośny transfer do Arsenalu, jeszcze głośniejszy do Realu Madryt, następnie krótkie, dwu-trzy letnie epizody w Manchesterze City, Fenerbahce, Boltonie, Chelsea czy Chinach –  mówią, że zmarnował talent, ale trzeba przyznać, że swoje jednak pograł. Mistrz Europy w 2000 roku, dwukrotny zwycięzca Premier League, a do tego mistrz ligi hiszpańskiej, włoskiej Serie A oraz mnóstwo indywidualnych wyróżnień – niejeden chciałby tak zmarnować swój talent.

David Ngog dla wielu będzie nowym nazwiskiem. Kim on jest? Kim? Podręcznikowym przykładem „jak nie pokierować swoją karierą”. Historia zatacza koło – 17 lat, debiut w Paryżu, walka o pierwszy skład z Pedro Pauletą oraz Amarą Diane i dużo hype’u wokół jego osoby. Co się dzieje? Również emigracja na wyspy, śladem Anelki, lecz wybór padł na Liverpool. „You’ll never walk alone”? Nie w stosunku do Ngoga. Jednak on sam sobie jest winien, swoimi słabymi występami na Anfield Road. I równia pochyła – Bolton, ławka w Swansea oraz powrót do kraju, do Reims. 

Anelka czy Ngog?

Wreszcie, wolnym krokiem, zmierzamy do głównego pytania. Jak potoczy się kariera Kingsleya Comana, który wykazał się równą, jeśli nie większą, niecierpliwością wobec swojego klubu macierzystego? 

Mówiąc o PSG, Juventusie oraz Bayernie i zaledwie 19 lat na karku pierwszą myślą, która pojawia się w głowie, jest: „ależ on musi mieć talent!”. A może, odwróćmy to: może z nim jest pewien problem, którego nie zauważamy? Skąd tak szybka emigracja z Juventusu, który, po odejściu Vidala czy Pirlo, mógł zapewnić mu znacznie więcej występów, niż naszpikowana gwiazdami pomoc Bayernu (Robben, Douglas Costa, Götze, Müller, Ribéry oraz Thiago Alcantara)? 

Czy to kwestia olbrzymiego talentu i wielkiej ambicji, czy problem z głową i chęcią nagłego zaistnienia? Czy zmarnuje talent w stylu Nicolasa Anelki, odnosząc kilka sukcesów, tych większych, jak i mniejszych, czy skończy jak David Ngog, zjeżdżając windą z przyszłej gwiazdy do roli zmiennika w przeciętnym Reims? I ostatnie „czy” – czy King w jego imieniu będzie zwiastunem tego, co dosłownie znaczy w języku angielskim?

  • Piotrek

    Kuba jakiś pesymizm wyczuwam w tym tekście 😉
    Co do Anelki to z tego co pamiętam, to ten chłopak miał strasznie ciężki charakter i każdy klub miał z nim większe lub mniejsze problemy. Zresztą podobnie było chyba w reprezentacji. Anelka był świetnym piłkarzem, ale rozmienił tą swoją karierę na drobne niestety. Choć mimo wszystko tak jak piszesz trochę w tej swojej karierze osiągnął.
    Ngog’a bym generalnie nie mieszał do tego, bo on był może i zdolny, ale w swojej karierze zupełnie nic nie ugrał. Jak szybko się pojawił tak szybko zniknął.
    Coman już teraz jest cenionym w europie zawodnikiem. Najpierw potrafił się przebić do składu Juve, a teraz bez większych problemów wskoczył do składu naszpikowanego gwiazdami Bayernu. Moge się mylić ale jakoś mam dobre przeczucie co do tego piłkarza. Przede wszystkim wydaje mi się, że ma zdecydowanie bardziej poukładane w głowie niż wspomniany Anelka czy inni „trudni” piłkarze Ben Arfa lub Thauvin.
    A co do PSG to faktycznie jakoś nie szanują tych młodych graczy, których bądź co bądź mają na prawdę zdolnych. Najlepszym przykładem na to jest Rabiot. Chłopak ma ogromny potencjał, ale w Paryżu zamiast stawiać na niego woleli kupić Stambouli i to on grywa znacznie częściej. Niewiem co się w tej chwili dzieje z Augustinem, bo chłopak w sparingach przedsezonowych czarował i to nie z jakimiś piłkarskimi ogórkami, ale z drużynami z górnej półki.

    • http://psgfc.pl Norbert Skiba

      Czy nie szanują młodych? Verratti ma 22-lata i zagrał już w samym Ligue 1 95 spotkań, od trzech lat pierwszym składzie. Jeśli już, to bardziej wychowanków nie szanują.

      Augustin strzelał przed sezonem, owszem. Dostał kilka szans na początku sezonu (3 mecze), ale po słabych występach i dołączeniu Di Marii gra raczej w U19. W ostatnim meczu Młodzieżowej LM z Szachtarem strzelił dwie bramki i nie trafił karnego.

      Co do Rabiot. Sezon zaczął w pierwszym składzie w meczu 1. kolejki z Lille. Dostał czerwoną i musiał pauzować. Potem 2x z ławki wszedł, następnie trzy mecze był kontuzjowany. Zagrał 3 na 4 mecze, które mógł zagrać.

      A Stambouli dwa mecze w pierwszym składzie (oba pod nieobecność Rabiot z racji kontuzji), i trzy z ławki. Zagrał 5 na 8 meczów, które mógł zagrać. Nie wydaje mi się, aby był w hierarchii przed Rabiot.

      • Piotrek

        Norbert chodziło mi właśnie o wychowanków. Moim zdaniem trochę za mało na nich stawiają. Augustin z tego co patrzałem zagrał łącznie 90 minut w Ligue1. To trochę za mało, żeby się pokazać. A chłopak talent ma ogromny co pokazał przed sezonem, Mam nadzieję, że Blanc da mu więcej pograć. Pozdrawiam.

  • http://psgfc.pl Norbert Skiba

    Jak na moje oko, to zbyt wygórowane ambicje i niecierpliwość Comana jest przyczyną zmian klubów. W PSG prawie nie grał, więc odszedł, w Juve ciut więcej, ale mimo wszystko głównie rezerwa, co dalej mu nie odpowiadało, więc poszedł do Bayernu. A duże kluby się zgłaszają, bo talent ma, ale chyba zbyt niecierpliwy. Zobaczymy co będzie w Bayernie. Na razie gra często, ale w najważniejszych meczach (jak z Wolfsburgiem) – ława. Życzmy mu szczęścia.

    @Kuba
    P.S. Nie jeden, a dwóch. Ongenda i Rabiot są w PSG. A Areola wypożyczenie, więc po części też w klubie jest.

    • http://vivelaligue1.pl Jakub Golanski

      Dzięki, myślami byłem przy Ongendzie w Bastii.