Zastanawiacie się czasem nad tym, czy dalibyście radę prowadzić klub piłkarski? Zastanawialiście się czasem, tak jak ja, dlaczego niektórzy trenerzy nie widzą rzeczy, które waszym zdaniem wydają się oczywistą oczywistością? Jak to jest, że podczas spotkań rozgrywanych na ekranie telewizora w twojej wyobraźni zapala się magiczna żarówka, niczym w „Pomysłowym Dobromirze”, dzięki której dostrzegasz potencjalne ruchy, potencjalne rozwiązania, natomiast opiekunowie drużyn piłkarskich je ignorują? Lub nie dostrzegają?
Zostawiam Dorię, nieszczęśnika zakleszczonego w uporze własnego trenera, który nie chce pozwolić sobie na moment słabości – moment, w którym przyznałby, że Brazylijczyk faktycznie jest mu potrzebny i prezes nie pomylił się ściągając go na Stade Velodrome. Zostawiam Bielsę, który woli wypuścić Aloe, Omraniego czy Boutobbe (!!), niż jednego z najbardziej utalentowanych zawodników młodego pokolenia (powtarzane wielokrotnie). Nie chcę o tym pisać, gdyż ten przypadek jest przypadkiem beznadziejnym - dopóki Bielsa nie zmięknie, dopóty Doria będzie bity.
Nie chodzi mi też o poczynania Montaniera, który, wydaje się, sam już nie wiedzieć, na kogo postawić i gdzie ustawić. Pamiętacie takiego zawodnika jak Philipp Hosiner? Tak, to ten, który w Admira Wacker zanotował 23 bramki oraz 7 asyst w 46 spotkaniach; to ten, który w zeszłym sezonie zdobył tytuł króla strzelców w barwach Austrii Wiedeń, trafiając 27-krotnie oraz zdobywając tytuł „Najlepszego zawodnika sezonu”. I wreszcie, tak, to ten, który w 13 spotkaniach w Rennes zaliczył aż jedno trafienie. W 13 spotkaniach, pff, co ja mówię – w 307 minutach, czyli nieco ponad trzech, pełnych spotkaniach. Wyobrażacie sobie? Ściągacie 25-latka, rewelację wcale nie słabej ligi austriackiej i nawet nie dajecie mu porządnej szansy na wykazanie się. Toivonen to czołg, zgoda, ale w tej chwili czołg uszkodzony.
O czym więc pisałem w pierwszym akapicie tekstu? O trenerze Blancu. I o Zlatanie Ibrahimovicu.
Nie będę pisał, jak mocno byłem rozczarowany poziomem „hitowego” spotkania w niedzielny wieczór. Nie będę też długo rozpisywał się nad niesłusznie podyktowanym rzucie karnym, czy bojaźliwie nastawionym Saint-Etienne. Zamierzam rzucić pytaniem, które tylko z początku będzie wydawać się idiotycznym. Otóż: dlaczego Laurent Blanc nie spróbuje ustawić Ibrahimovica jako ofensywnego pomocnika, jako typową dziesiątkę? Raz, że dzięki temu znalazłby miejsce dla wiecznie zagubionego Cavaniego, skomlącego o pozycję wysuniętego napastnika, a dwa, że każda ze statystyk pomeczowych wydaje się być z tym zgodna.
Rzućcie okiem na heat-mapę (miejsca, w których dany zawodnik najczęściej przebywał w trakcie spotkania) Szweda w tym spotkaniu. Zwróćcie uwagę, że miejsca najbardziej świecące na zielone to te, w których powinien przebywać wysunięty pomocnik, nie napastnik. Warta zanotowania jest jedna mocno zielona plama na własnej połowie, kiedy to Zlatan wracał tuż przed linię środkową boiska, by stamtąd rozpoczynać atak. I kto wtedy stał w obrębie pola karnego? Nikt, bo zarówno Lucas jak i Cavani byli ustawieni bardzo szeroko.
Zerknijcie teraz na ilość podań, jaką wykonał Ibrahimovica, zwracając szczególną uwagę na miejsca ich wykonania. Nie licząc dwóch w polu karnym oraz kilku na dwudziestym metrze, zdecydowana większość posłana została na linii czterdziestego metra.
Nie mam licencji UEFA oraz niezbędnego doświadczenia by z całą pewnością stwierdzić, że takie rozwiązanie umożliwi Paryżanom powrócić do formy sprzed kilku miesięcy, gdy byli postrachem ligi, nie „po prostu faworytem”.
Nie wiem też, czy zmiana taktyki z 4-3-3 na 4-2-3-1 (z dwoma cofniętymi pomocnikami, jednym ofensywnym Zlatanem oraz skrzydłowymi) na obecnym etapie sezonu, przed ważnymi spotkaniami, jest mądrą decyzją, ani czy rozbicie trio Motta – Matuidi – Verratti (zrezygnowałbym z będącego w słabej formie Motty) byłoby korzyścią dla drużyny.
Nie wiem, bo nie jestem szkoleniowcem. Jednak, jako widz, wiem jedno – w Paryżu się meczą. Męczą w kształcie, w jakim obecnie ta drużyna wygląda. Dlaczego więc nie dokonać zmian?
Share the post "Zlatan na pomoc!"
- Google+
DonPatrizio says
Hm, pamiętam, że w reprezentacji Szwecji Ibra grał jako ofensywny pomocnik, a jako wysunięty napastnik grał Elmander i nieźle to wyglądało. W PSG też mogliby spróbować tego rozwiązania…