ibra nantesA więc obeszło się bez niespodzianekParis Saint-Germain oraz Olympique Lyon, choć nie bez kłopotów, rozprawiły się ze swoimi przeciwnikami w półfinałach Pucharu Ligi i spotkają się tym samym naprzeciw siebie 19 kwietnia na Stade de France w finale tych rozgrywek. Dla PSG to nic innego jak wykonanie wcześniej założonego planu, lecz dla OL może to oznaczać szansę na odratowanie sezonu i awans do rozgrywek europejskich w przyszłym sezonie ( w razie niepowodzenia w lidze).

We wtorek byliśmy świadkami brzydkiego spotkania na Stade de la Beaujoire. Owszem, PSG zdominowało Nantes (szczególnie w pierwszej połowie) – jednak czy dominacja zawsze oznacza piękno w piłce nożnej? Niekoniecznie. Przez pierwszych 20 minut, kiedy to goście prowadzili już 0:1 po błyskotliwej (kolejnej) bramce Ibrahimovica, na boisku nie było absolutnie żadnych emocji, mogliśmy jedynie przyglądać się mozolnej wymianie podań przez pomocników Paryżan. Zgoda, 90% posiadania piłki imponuje, jednak nie przynosiło to żadnego skutku. Wręcz można było wyczuć, że przyjezdnym się zwyczajnie.. nie chce.

Jeśli mamy do czynienia ze słowem dominacja w futbolu, przeważnie oznacza to olbrzymią przewagę jednego zespołu nad drugim, wręcz ośmieszeniem go. Jeśli obfituje to w wiele bramek, mnogość akcji czy też strzałów z dystansu – wtedy można śmiało stwierdzić o pięknej grze zespołu czy też niesamowitym spektaklu. Jeśli jednak mamy do czynienia z wymianą podań na 50 metrze od bramki rywala pomiędzy 4-5 zawodnikami, którzy nie planują przenieść jej bliżej strefy pola karnego bramkarza, lecz uparcie pragną posyłać ją na całej szerokości tej części boiska – wtedy mamy do czynienia z prowokacją. A każdy akt prowokacji determinuje złość oraz agresję – i tego właśnie doczekało się Paris Saint-Germain w drugiej połowie spotkania.

Zawodnicy Nantes nie mogli powstrzymać już frustracji, która siedziała w nich od początku spotkania. Dali jej upust od początku drugiej odsłony, często zachowując się agresywnie, wręcz na granicy spowodowania przykrej kontuzji, w stosunku do podopiecznych Laurenta Blanca. Ten fragment spotkania można śmiało nazwać antyfutbolem – była to kompilacja pchnięć, kopnięć, awantur, chaosu oraz rugby. Przykro się na to patrzyło. Sędzia, który powinien nadać pewien porządek na boisku, sam przykładał cegiełkę do coraz gorszej atmosfery. Na szczęście, Nantes posiada wspaniałych kibiców. Kibiców, którzy ani na minutę nie odwrócili się od swoich zawodników, głośno dopingując ich całe spotkanie. Niesieni tym dopingiem, zdołali wepchnąć futbolówkę do bramki strzeżonej przez Nicolasa Douchez. Niestety dla nich, na niewiele się to zdało. Jedno słowo – Ibrahimovic.

Olympique Lyon nie zagrał wielkiego futbolu, ale to, co pokazał w dzisiejszym spotkaniu, w zupełności wystarczyło na odprawienie z kwitkiem drugoligowe Troyes. Szybko strzelone dwie bramki na początku spotkania automatycznie zniszczyły marzenia gości na pozytywny dla nich wynik. A mogło być jeszcze więcej, jednak sędzia prawidłowo nie uznał dwóch bramek zdobytych na minimalnym spalonym przez gospodarzy. W Lyonie zapomniano już o przegranej z Rennes, która przerwała passę 12 spotkań z rzędu bez porażki, co było najdłuższą serią OL od wielu miesięcy. Dla nich awans do finału Pucharu Ligi oraz ewentualne wygranie tego trofeum będzie oznaczać otarcie łez z powodu kiepskiej dyspozycji w L1 – miało być podium, a jest walka o europejskie pucharu. Póki co przegrywana.

Na wyróżnienie w tym spotkaniu na pewno zasługuje gra Fahida Ben Khalfallah, wypożyczonego z Bordeaux do Troyesa, który pomimo 31 lat na karku przypominał lepszego siebie z młodszych czasów. Bardzo mądrze rozprowadzał piłki i stanowił największe zagrożenie ze strony gości.

19 kwietnia, 2014 rok – czyli pojedynek pomiędzy Paris Saint-Germain a Olympique Lyon. Kto okaże się zwycięzcą?

  • znawca

    W mojej opinii faworytem będzie ekipa z Paryża. Jeśli zagrają tak jak z Nantes, to możemy mieć pewny triumf zespołu Blanca. Jednak o niespodziankę na pewno może się pokusić drużyna z Lyonu. W końcu Laccazete i spółka ostatnio wracają do wielkiej formy i powoli pukają do czołówki Ligue 1. Fakt, faktem jednak, że podopieczni Remiego Garde mieli teoretycznie łatwiejszego rywala, niż zespół Ibry i spółki. Należy też zauważyć, iż w pierwszym meczu padł wynik 4:0 dla PSG. To gwarantuje więc ciekawe spotkanie.

  • znawca

    Piotrek:
    Dlaczego według Ciebie dwa pierwsze miejsca są nie do naruszenia ?
    O ile pozycja Paris Saint-Gerrmain faktycznie jest nie to Monaco, już nie. W końcu zespół Raniriego już przez jakieś 3-4 kolejki znajdowało się na trzeciej pozycji w tabeli. A i nie dawno była także blisko małego spadku w tabeli, jednak tragiczna w tym roku dyspozycja Lille spowodowała, że Falcao i spółka jeszcze nie spadła w tabeli. Nie przekreślałbym także Marsylii, która się ostatnio pnie do góry. Oczywiście zaskoczyć może także Saint-Etienne, a przy lepszej dyspozycji może i nawet zespół Nantes lub Bordeaux.

  • Piotrek

    Witam, przede wszystkim gratuluje bloga. Trafiłem na niego dopiero kilka dni temu. Świetna robota. Również od wielu, wielu lat jestem wielkim fanem francuskiej piłki.
    Co do newsa, to nie przekreślał bym jeszcze sezonu dla OL. Ta ekipa w obecnej formie może jeszcze powalczyć o 3 miejsce. Lille ma naprawdę poważny kryzys natomiast Marsylia prezentuje się znacznie poniżej oczekiwań. Niewiem co myśleć o świętych ale, to ich wysokie miejsce trochę mnie zaskakuje szczerze mówiąc. Oczywiście 2 pierwsze pozycje są nie do ruszenia, ale walka o 3 miejsce będzie z pewnością zacięta i toczyć się będzie do ostatniej kolejki.
    Co do finału, to jak każdy finał jest ciężki do przewidzenia. Napewno faworytem będzie PSG ale pamiętajmy, że dla nich głównym celem jest napewno LM, a później mistrzostwo. Nie twierdzę oczywiście, że mają lekceważyć te rozgrywki ale priorytety mają napewno inne.
    Życzę powodzenia w prowadzeniu bloga i wytrwałości, bo przeżyłem już kilka fajnych portali o francuskiej piłce, niestety ta liga do najpopularniejszych w naszym kraju nie należy.
    Pozdrawiam!

  • Piotrek

    Monaco już w tej chwili ma 8 punktów przewagi. Nie grają może jakiegoś porywającego futbolu, ale jak widać, to w zupełności wystarcza. Jakoś nie wydaje mi się, żeby Lille nagle zaczęło wygrywać mecz za meczem, a Monaco zaczęło nagminnie tracić punkty. Mają świetną drużynę i dobrego doświadczonego trenera. Saint Etienne ma niezłą ekipę, ale jakoś nie sądzę, żeby byli w stanie nawiązać walkę. Co do pozostałych ekip, to strata jest już bardzo duża. Marsylia gra słabiutko i tutaj potrzebna jest moim zdaniem zmiana trenera, bo potencjał to oni mają naprawdę duży. Mimo wielkiej sympatii do Bordeaux, to na chwilę obecną są raczej ligowym średniakiem, a sprzedaż Obraniaka, to jak strzał w stopę.
    Według mnie jeżeli jakaś drużyna oprócz PSG wyprzedzi na koniec sezonu Monaco, to będzie to wielka sensacja. No, ale oczywiście różne rzeczy się już działy w Ligue1…

  • fan Ligue 1

    Oj ja bym Saint-Etienne nie przekreślał. Mają dobrego trenera, znakomitego bramkarza, oraz świetnych ofensorów. Fakt, że Monaco może i nie dogonią, ale Lille chyba już na pewno wyprzedzą. Swoją drogą to ciekawe, że tak mało znany klub, przeciętnemu kibicowi, może zagrać w Lidze Mistrzów. Zastanawiam się co z ekipą Nantes. Podobnie jak Lille, nie radzą sobie w tym roku, a przecież byli już tak wysoko (4 miejsce, bodajże). Do walki mogą też się włączyć tą słabiutką według Ciebie Marsylie i nazwanego przez Ciebie średniakiem Bordeaux. Nie zapominajmy także o Lyonie, który też pewnie sporo krwi pozostałym drużynom napsuję. Ciekaw jestem zaś, kto awansuje do Ligi Europejskiej. Na chwilę obecną na tym miejscu znajduje się zespół Zielonych, ale to raczej na pewno się zmieni. Widać jednak, że Ligue 1 to wbrew pozorom nie taka słaba liga.
    Szkoda, że dość długo czeka na sukces w Europie. Może w tym sezonie się uda PSG w Champions League, a może Lyon w Lidze Europejskiej pokusi się o niespodziankę ? Jak to się mówi pożyjemy, zobaczymy.

  • fan Ligue 1

    Nie prorokujesz sukcesu ekipie Lyonu. Spoko, to twoje zdanie. Ale spójrz na to z nieco szerszej perspektywy. Czy prorokowałeś, że Lech w Lidze Europejskiej, w sezonie 2010/2011 mając w grupie Juventus i Manchester City i Red Bull Salzburg, będzie potrafił wyjść z grupy ? Czy spodziewałeś się w ubiegłym roku, że Basel będzie o krok od finału ? A czy przypuszczałeś, że Bate Borysów będzie jedynym pogromcą Bayernu w ubiegłorocznym sezonie Ligi Mistrzów ? Przypuszczam, że nie. Tak więc skoro kluby z lig niższej półki typu Polska, Szwajcaria czy Białoruś może się pokusić o niespodziankę, to dlaczego nie klub, z jednej czołowych lig nie tylko w Europie, ale i na świecie ? Co do Bordeaux, to faktycznie odejście Ludo im nie pomoże, ale ściągnęli Guillaume Hoarau , który słabym zawodnikiem nie jest. Na pewno nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że Ligue 1 jest słaba. Wystarczy spojrzeć w tabelę. Przewaga między piątym, a dwunastym zespołem wynosi zaledwie (?) sześć punktów. Więc co kolejkę będziemy mieli mecze, które będziemy mogli nazwać ,,Meczem o Europę”. Dla porównania, przewaga między piątym, a dwunastym zespołem w Premier League, wynosi dwadzieścia jeden punktów ! Ale fakt, faktem, że Ligue 1 nigdy nie będzie mogła się równać, do najlepszej ligi na świecie.
    Pozdrawiam !

  • Piotrek

    W żadnym wypadku nie uważam Marsylii za słabiutką. Napisałem, że gra słabiutko, a to różnica. Wręcz przeciwnie, według mnie ma dobry i perspektywiczny skład. Gra jednak znacznie poniżej oczekiwań, a początek sezonu tego nie zapowiadał. Co do Bordeaux, to nie uważam, żeby zwojowali coś wielkiego. Obraniak był bardzo mocną stroną tej drużyny i jego odejście napewno im nie pomoże.
    Niestety ale Ligue1 jest słaba i pokazują to ostatnie sezony. Gdyby nie PSG, to obecny sezon byłby totalną katastrofą.
    Chciałbym żeby było inaczej, ale nie wygląda to ostatnio najlepiej.
    Co do Lyonu, to akurat, ze tak powiem moja drużyna, ale nie prorokuje jej sukcesu w LE. Ekipa Garde jak co sezon walczy zaciekle na wszystkich frontach, a kadra niestety nie zbyt szeroka. Dobrze trafili w losowaniu, ale w tych rozgrywkach są takie ekipy jak Juventus, Napoli, Tottenham czy Porto. Na chwilę obecną te ekipy są raczej poza zasięgiem OL.
    Pozdrawiam!

  • fan Ligue 1

    A to mogłeś od razu mówić, że myślisz w takim sensie. Niestety to prawda Francuzi na arenie międzynarodowej się w końcu przełamią, bo ostatni raz coś w Pucharach osiągnął, jeśli dobrze pamiętam Lyon, który awansował do półfinału. Mam nadzieję, że PSG w tym roku to powtórzy. Słusznie też zauważyłeś, że Saint-Etienne i Nicea, nie przebrnęła eliminacji. Szkoda także Bordeaux, ale cóż pozostało liczyć na Lyon i PSG.
    Pozdrawiam !

  • Piotrek

    Wiesz, to moje stwierdzenie, że Ligue1 jest słaba odnosi się do występów w europejskich pucharach. Niestety trudno się doszukiwać większych sukcesów w ostatnich sezonach. W tegorocznej LE Saint Etienne i Nicea nawet nie przebrnęły kwalifikacji, a Bordeaux okazało się zdecydowanie najsłabsze w powiedzmy sobie szczerze przeciętnej grupie. Marsylia co prawda miała potężnych rywali, ale o ile dobrze pamiętam nie ugrała nawet punktu.
    W jednym się natomiast zgodzę. L1 jest bardzo wyrównana i tak jest od lat. Niestety nie przekłada się to sukcesy w pucharach. A szkoda.
    Oczywiście niespodzianki się zdarzają i oby Lyon taką niespodziankę zrobił. Nadal mają ciekawy skład, ale wojowanie na wszystkich frontach nie wychodzi im ostatnio na dobre.
    Pozdrawiam!

  • kublu

    Przede wszystkim dziękuję za pozytywne słowa – jest to dobry motywator do dalszej pracy. Jeśli tylko czas pozwoli (ostatnio gorze), będę starał się systematycznie prowadzić stronę.

    Co do dyskusji – także uważam, że pierwsze dwa miejsca są już zarezerwowane. I nie chodzi tutaj wcale o siłę Monaco, a raczej słabość i kryzys reszty. Tak naprawdę żaden klub obecnie nie zasługuje na miejsce na ostatnim miejscu podium – SE, OM, OL czy Lille notują bardzo często wpadki oraz słabe występy.

    Na czym się zastanawiam teraz, to który klub godnie reprezentowałby Ligue1 w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Czy OM, które planuje się pozbyć Mandandy oraz Valbueny – czyli co by nie mówić, dwóch filarów drużyny? Olympique Lyon, który ma ten sam problem (Grenier/Gomis)?

  • Piotrek

    Kublu – to faktycznie jest problem. Wiele wskazuje na to, że po sezonie Marsylie opuści Valbuena i Mandanda. Lille co sezon pozbywa się najlepszych zawodników i wielce prawdopodobne, że Kolou już niebawem także odejdzie. Saint Etienne już teraz sprzedało Ghoulama, a po sezonie odejdzie Zouma. Przyszli co prawda Guilavogui i Tremoulinas, ale obaj są chyba tylko wypożyczeni.
    Jako, że najbliżej mi do Lyonu, to uważam, że ta drużyna chyba najgorsze ma za sobą. Bardzo cieszy to, ze Aulas zatrzymał Gonalonsa. Jeżeli faktycznie Napoli oferowało 17 mln euro, to jestem pod wrażeniem decyzji prezesa OL. Może to oznacza koniec kryzysu, szczególnie tego finansowego. Jest spora szansa, że Lyon w przyszłym sezonie może wróci na właściwe tory. Obawiam się jednak, ze to ostatni sezon Gomisa na Gerland.
    Pozdrawiam!