To wciąż nie jest to, ale.. ale jest hit, panie i panowie! Mamy hit i dziś wszystkich wypędzam przed monitory komputerów, jako że żadna polska stacja, najprawdopodobniej, nie puści tego spotkania w swojej ramówce. Jakie spotkanie?
Oczywiście Superpucharu Francji, który odbędzie się dziś o godzinie 21.00 na Stade Saputo w kanadyjskim Montrealu, a zmierzą się w nim zdobywca potrójnej korony Parisa Saint-Germain oraz wicemistrz kraju, Olympique Lyon.
I tak sobie myślę, analizując przedwstępnie to spotkanie, że tylko szaleniec, bazując na nieobecnościach oraz wynikach meczów towarzyskich, postawiłby na drużynę Huberta Fourniera. Ale wiecie, nie brakuje na świecie pozytywnych wariatów, a i prezes Aulas jest do tego trofeum przyzwyczajony. Nic dziwnego, skoro Olympique Lyon to najbardziej utytułowany klub w historii Superpucharu Francji, biorąc w nim udział aż ośmiokrotnie (uwaga, siedem zwycięstw!), podczas gdy Paris Saint-Germain stawał o to trofeum siedmiokrotnie, ze znacznie niższym procentem skuteczność (zaledwie cztery zwycięstwa).
W zespole Olympique Lyon doszło do sytuacji, kiedy to chwalimy prezesa za działania na rynku transferowym, za umiejętność zatrzymania najlepszych graczy i przedłużenia kontraktu z większością z nich, podczas gdy trener nie robi tego, za co ma odpowiadać – czyli zwyciężać. W Lyonie radość z powodu udanego okienka transferowego, a smutek z powodu wyników sparingów – cztery porażki (w tym jedna 0:6), przy zaledwie jednej wygranej (z Milanem, 2:1).
W dodatku w spotkaniu tym zabraknie paru naprawdę niezbędnych zawodników, w tym najlepszego młodego gracza Ligue 1 poprzedniego sezonu, Nabila Fekir, i to z tak prozaicznego powodu, pauzy za żółte karki. Wraz z nim nieobecni na boisku będą Clinton N’Jie, Clement Grenier oraz Fofana – wszyscy z powodu kontuzji. Powstaje więc pytanie, jak ustawić zespół? Czy pozostać przy czwórce defensorów z tyłu, czy może spróbować przekształcić system na trójkę środkowych obrońców, Bisevac – Umtiti – Morel oraz dwójkę ofensywnie usposobionych wysuniętych bocznych, Jalleta oraz Bedimo? Inne pytanie – jak spisze się Alexandre Lacazette, który do tej pory nie przedłużył kontraktu z klubem, a Paris Saint-Germain jest jednym z klubów ustawionych w kolejkę po jego podpis? Czy Yassine Benzia będzie udanym zastępstwem za nieobecnych N’Jie oraz Fekira? Czy Beauvue podtrzyma formę z poprzedniego sezonu?
Czy, czy czy.. Nie byłoby tych pytań, gdyby nie słabe występy w czasie spotkań towarzyskich. Naprawdę.
Całkiem odwrotnie jest w obozie mistrza Francji, Paris Saint-Germain. Spotkania towarzyskie odhaczone dużym plusem, w których mierzyli się z drużynami pokroju Chelsea, Manchester United, Benfiki czy Fiorentiny, notując zaledwie jedną porażkę (z Chelsea, i to tylko z powodu rzutów karnych). Jedyne pytania, jakie powstają, to te pytania z serii przyjemnych – „kogo wystawić?”, zamiast „kim zastąpić?”, np. czy zamiast Lucasa Moury lub Edinsona Cavaniego wyjść z Jean-Kevinem Augustinem, który może pochwalić się pięcioma bramkami w trzech sparingach? Lub na kogo postawić na lewym boku, nieśmiertelnego Maxwella czy na latającego w sparingach Digne (bramka plus trzy asysty)?
Na murawie nie zobaczymy kontuzjowanego Thiago Motty, ale na to działacze oraz sympatycy tego klubu powinni się przygotować, wszak zawodnik pragnie od początku lata odejść z klubu (wybrał nawet klub, Atletico Madryt). Czy zamiast niego zadebiutuje w oficjalnym spotkaniu były zawodnik Tottenhamu, Benjamin Stambouli, czy raczej trener wybierze Javiera Pastore, który dopiero od niedawna zaczął na powrót trenować z drużyną?
Starcie dwóch najlepszych drużyn poprzedniego sezonu francuskiej Ligue 1 ma więc w sobie kilka nierozstrzygniętych kwestii. Gdybym się jednak postawił w sytuacji sympatyka futbolu, który w dodatku lubi podwyższyć sobie próg emocji poprzez obstawianie spotkań, to powtórzę wcześniej rzucone zdanie: „że tylko szaleniec, bazując na nieobecnościach oraz wynikach meczów towarzyskich, postawiłby na drużynę Huberta Fourniera”.
Jest jednak jedno zdanie, który podbuduje w tym momencie fanów Olympique Lyon – w dotychczasowej historii Superpucharu Francji obie ekipy zmierzyły się ze sobą bezpośrednio dwukrotnie, i w żadnym z obu pojedynków górą było PSG. Zawsze to, koniec końców, trofeum wznosili zawodnicy Lyonu.
Przewidywane składy:
PSG (4-3-3): Trapp – Maxwell, Silva, Aurier, Marquinhos – Matuidi, Stambouli, Verratti – Moura, Ibrahimović, Cavani
Lyon (4-3-3): Lopes – Bedimo, Umtiti, Kone, Jallet – Ferri, Gonalons, Tolisso – Benzia, Lacazette, Beauvue