Nie jest tajemnicą, że po słabych (lekko mówiąc) wynikach Bordeaux pod wodzą Sagnola włodarze klubu doszli do wniosku, że pora się z nim pożegnać i poszukać innego rozwiązania. Decyzja okazała się dość zaskakująca – trenerem Żyrondystów w najbliższym czasie będzie Ulrich Ramé.
Co to znaczy, że wyniki były słabe? Czternaste miejsce w tabeli i trzeci najgorszy bilans bramkowy w lidze (-10, gorsze wyniki mają tylko Toulouse FC i ESTAC Troyes). W ostatnich siedmiu ligowych meczach tylko jedna wygrana, dwa remisy i aż cztery porażki, za każdym razem przytłaczające – u siebie z AS Saint-Etienne (1:4) i na wyjazdach: w Lyonie (0:3), Reims (1:4) i Tuluzie (0:4). Właśnie po tej ostatniej porażce z ekipą ze strefy spadkowej miarka się przebrała i od teraz za treningi odpowiadać będzie wspominany wcześniej Ramé.
Kto to jest? Jest to zawodnik, który grał jako bramkarz. Całą swoją karierę spędził we Francji, zaczynał w SCO Angers, z którego w 1997. roku przeniósł się do Bordeaux. Tam występował czternaście lat, żeby w 2011. roku przejść do Sedan, gdzie spędził ostatnie dwa lata swojej kariery. Łącznie dwadzieścia dwa piękne lata we Francji. W barwach Angers, rozegrał on 82 spotkania. Nie ma jednak wątpliwości, że to w Bordeaux jego kariera sięgnęła szczytu: 405 spotkań w Ligue 1 (wygrywał ligę w sezonach 98/99 i 08/09), 22 w Lidze Mistrzów (ćwierćfinał w sezonie 09/10), 48 w Pucharze UEFA (obecnie Liga Europy), ponadto grał też w Pucharze Francji, Pucharze Ligi (wygrywając w sezonach 01/02, 06/07, 08/09) i Superpucharze Francji (wygrywał w 2008 i 2009 roku). W Sedan dołożył jeszcze 46 spotkań w Ligue 2, a także 3 w pucharach. Dostąpił on nawet zaszczytu występowania w kadrze narodowej, ma na koncie 12 rozegranych spotkań, które przypadały na lata 1998-2003.
Jak się wszyscy domyślają, nie miał on wcześniej do czynienia z trenowaniem zespołu Ligue 1. W przeciwieństwie do Sagnola, który przed pracą w Bordeaux był trenerem francuskiej młodzieżówki, nie miał też styczności z prowadzeniem młodszych roczników najbardziej obiecujących Francuzów. Zupełnie nie wiadomo więc, czego można się po jego metodach treningowych spodziewać. U nowego szkoleniowca, któremu ewidentnie brakuje jeszcze doświadczenia, bardzo ważną kwestią jest odpowiedni dobór współpracowników. W tym przypadku sztab trenerski tworzą: Eric Bedouet, Franck Mantaux, Pierre Espanol i Matthieu Chalmé.
Normalnie w sytuacji zespołu na czternastym miejscu od trenera oczekiwałoby się, żeby przede wszystkim bezpiecznie dotrwać do końca rozgrywek na niezagrożonej pozycji. To jest jednak Ligue 1, która w tym sezonie pokazuje niezwykłe oblicze, ponieważ do trzeciej Nicei zawodnicy Bordeaux tracą dziewięć oczek. Biorąc pod uwagę, że do końca zostało jeszcze osiem kolejek, wszystkie francuskie drużyny wyjątkowo często gubią punkty (poza PSG, które co chwilę demoluje ligowych rywali i Troyes, w przypadku którego zdobycie punktu to zdecydowanie niecodzienna sprawa), Bordeaux ma jak na podwórkowe realia bardzo ciekawy skład i w wielu ekipach tak zwany „efekt nowej miotły” się sprawdził, to wcale nie jestem przekonany, o co FCGB w tym sezonie będzie jeszcze walczyć. Tak samo jednak nikt chyba nie wie do końca co potrafi Ramé i jak sobie poradzi. Trzeba przyznać, że wypadł mu bardzo ciekawy termin trenerskiego debiutu – po marcowym przetarciu u siebie z Bastią, w kwietniu zmierzą się z Monaco (wyjazd), Marsylią (wyjazd), Angers (dom), PSG (dom) i Troyes (wyjazd). Nie mają lekko, prawda? No ale nie ma taryfy ulgowej, każdy ligowy zespół musi zaliczyć wyjazd do Troyes. No i pozostałe cztery mecze też w sumie ciężko zaklasyfikować jako te, z gatunku łatwych. Najbliższy czas pokaże więc doskonale, na co stać sześciokrotnych mistrzów Francji i zweryfikuje natychmiastowo ich ambicje. Czy zmiana trenera poprawi sytuację klubu? Nie wiadomo. Włodarze klubu na pewno jednak mocno ściskają kciuki, licząc że Ramé okaże się drugim Guardiolą. Co prawda potrójna korona Bordeaux zdecydowanie nie grozi, ale ciekawy i skuteczny futbol jest jak najbardziej w ich zasięgu. Czy Ramé zapoczątkuje hossę w wynikach Bordeaux? Przekonamy się niedługo.