Trochę późno, ale tuż przed oficjalnym rozpoczęciem rundy wiosennej w Ligue 1, na stronę wjeżdża podsumowanie tego co wydarzyło się w poprzedniej rundzie. Podsumowaliśmy każdy zespół z osobna w kolejności zajmowanych miejsc w tabeli Ligue 1. Miłej lektury!

1. Paris Saint-Germain

Paryżanie absolutnie zdominowali i podporządkowali sobie rozgrywki nad Sekwaną. Pewnie dążą do kolejnego mistrzostwa i jest to spełnienie przedsezonowych przewidywań kibiców i ekspertów. Na obecną chwilę brak im równorzędnego rywala i nic nie zapowiada żeby jakiś pojawił się w drugiej części sezonu, dlatego PSG może skupić się wyłącznie na pobijaniu kolejnych rekordów i przygotowywaniu się do batalii w Lidze Mistrzów. Na krajowych boiskach podopieczni Laurenta Blanca osiągnęli już wszystko, więc czas na osiągnięcie dobrego wyniku w Europie. Kluczem do sukcesu w LM ma być Angel Di Maria, który bardzo szybko zaaklimatyzował się w nowym otoczeniu i wyrósł na gwiazdę Ligue 1, jednak nadal jest w cieniu Zlatana Ibrahimovicia, czyli najlepszego strzelca PSG w historii i lidera klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników.

2. AS Monaco

Początek sezonu dla tej drużyny był słaby, żeby nie powiedzieć koszmarny. Zaczęło się od odpadnięcia z rywalizacji o fazę grupową Ligi Mistrzów, co w konsekwencji za skutkowało sprzedażą Martiala i Kurzawy, a przecież jeszcze wcześniej Stade Louis II opuścili Kondogbia, Carrasco i Abdennour. W ich miejsce sprowadzono kilku młodych zawodników, co było potwierdzeniem zmian w polityce transferowej klubu z księstwa. Nie obyło się oczywiście bez wpadek do których należy zaliczyć Carillo i El Shaarawy’ego. Gra Monaco nie zachwycała, a kilka spotkań w rundzie jesiennej tego zespołu mogłoby nawet kandydować do miana najnudniejszego w sezonie, ale trzeba im oddać, że konsekwentnie zbierali punkty, przegrali tylko trzy razy (drugi najlepszy wynik w lidze) i dlatego na półmetku zameldowali się na drugiej pozycji. Mimo, iż przewaga nad resztą stawki jest minimalna, to wydaje się, że ASM jest najpoważniejszym kandydatem do uplasowania się na koniec sezonu za plecami PSG.

3. Angers SCO

Początek sezonu tej drużyny miał być zwykłym miesiącem miodowym, który przytrafia się beniaminkom na całym świecie, ale jednak ekipa ze Stade Jean-Bouin przedłużyła go sobie do końca rundy jesiennej. Już teraz są bardzo blisko granicy 40 punktów, która gwarantuje pewny byt w Ligue 1 na kolejny sezon, bo przecież nadal celem tego zespołu jest utrzymanie. Zdecydowanie Angers może czuć się pewne nominacji do największej niespodzianki całego sezonu. Wielkie brawa dla Stephane Moulina, którzy stworzył mocny kolektyw będący zagrożeniem dla mocniejszych i bardziej doświadczonych zespołów Ligue 1. Warto dodać, że tej drużynie brakuje doświadczenia na tym poziomie rozgrywkowym, a dla wielu zawodników Angers obecny sezon jest pierwszym w karierze w Ligue 1. Kibice tego klubu muszą nastawić się na trudną wiosnę i kilka osłabień, klub opuścił już Ludovic Butelle, a kolejne kluby z Francji i zagranicy czają się na gwiazdy le SCO.

4. SM Caen

Kolejna rewelacja tego sezonu znajduje się bardzo blisko podium Ligue 1. Wydawało się, że po sprzedaży N’Golo Kante, Thomasa Lemara i Lenny’ego Nangisa klub z Normandii obniży loty i bedzie bić się o utrzymanie, jednak luki zostały bardzo dobrze zapełnione i zastępcy wyżej wymienionych zawodników radzą sobie znakomicie. Podobnie jak Angers w Caen stawia się na kolektyw z którego wyróżnia się kilku zawodników, a głównie Andy Delort, który już teraz znalazł się na celowniku wielu francuskich klubów, ale również obserwują go zespoły z Anglii, gdzie grał w poprzednim sezonie. Bardzo dobra wiadomość dobiegła sympatyków Caen, kiedy dyrektor sportowy Normandczyków zadeklarował, że w trakcie zimowego okna transferowego nikt nie odejdzie z kluby, a być może działacze postarają się o jakieś wzmocnienie. To oznacza, że szanse na utrzymanie obecnej pozycji są bardzo duże, ale i tak zakończenie sezonu w górnej części tabeli trzeba będzie uznać za duży sukces.

5. OGC Nice

Przed rozpoczęciem sezonu bardzo dużo dyskusji wywoływał transfer Hatema Ben Arfy do Nicei, a najwięcej dyskusji dotyczyło formy byłego reprezentanta Francji, a jeszcze bardziej nakręcały ja zdjęcia z jednego sparingów, gdzie Hatem zaprezentował kilka kilogramów nadwagi. Jednak początek sezonu w jego wykonaniu i całego zespołu był znakomity. Hatem czarował na boisku i przypominał kibicom jego najlepsze czasy, fani domagali się powołania tego zawodnika do reprezentacji, ale Didier Deschamps zapowiedział, że nadal będzie obserwował jego grę. W duecie z Ben Arfą świetnie spisywał się Germain, który również odżył po słabszym okresie w Monaco. Razem obaj panowie strzelili 14 bramek, czyli blisko połowę całego dorobku bramkowego Nicei w rundzie jesiennej. Z czasem kiedy obaj panowie zaczęli przygasać, to można było zauważyć pogorszenie się wyników całego zespołu, który zaczynał grać w kratkę. Jeśli „Orły” utrzymają w miarę stabilną formę na wiosnę, to śmiało mogą myśleć o grze w europejskich pucharach, a nawet mogą otrzeć się o podium.

6. AS Saint-Etienne

Od kilku lat „Zieloni” wygodnie rozsiadają się w czołówce Ligue 1 i uważani są za pełnoprawnego członka TOP 5 francuskiej ekstraklasy. Runda jesienna dla kibiców tego zespołu była jak jazda kolejką górską, gdyż podopieczni Christophe Galtiera lepsze mecze przeplatali tymi zdecydowanie gorszymi, ku zmartwieniu kibiców te gorsze mecze przypadały na spotkania z Monaco, PSG, Lyonem i Marsylią. Po części taki stan rzeczy był spowodowany grą w fazie grupowej Ligi Europy, krótką ławką rezerwowych i kontuzjami. Zdecydowanie największym problemem ASSE jest brak skutecznego napastnika mogącego zapewnić swojej drużynie dwucyfrową liczbę goli w sezonie. Obecnie najskuteczniejszym zawodnikiem tego zespołu jest wypożyczony z Nicei Valentin Eysseric, który zdobył 4 gole w 16 występach. „Zieloni” powinni utrzymać, a nawet poprawić swoją pozycję w tabeli, przede wszystkim dzięki mniejszemu natężeniu spotkań w rundzie wiosennej.

7. Stade Rennes

Klub naszego jedynego reprezentanta w Ligue 1 w obecnym sezonie aspiruje do wywalczenia sobie przepustki gry w Lidze Europy. Jednak do tego potrzebne jest ustabilizowanie swojej formy, a przede wszystkim zdobywanie większej ilości punktów na swoim stadionie. Rennes na Roazhon Park wygrało tylko dwa razy, podobnym wynikiem mogą „pochwalić” się dwa inne zespoły, a tylko jeden zagrał na swoim stadionie gorzej od czerwono-czarnych. Klub z Bretanii może pochwalić się bardzo mocnym środkiem pola o czym na własnej skórze przekonał się Kamil Grosicki, który mimo kilku bardzo dobrych występów, pozostawał rezerwowym. Warto dodać, że wkrótce o miejsce w drugiej linii SRFC może być o wiele trudniej, kiedy to do gry wróci Yoann Gourcuff. Prognoza dla tego zespołu na rundę wiosenną jest obiecująca i jeśli ustabilizują swoją formę, to śmiało będą mogli cieszyć się z możliwości zaprezentowania się na arenie międzynarodowej.

8. FC Lorient

Obecnie „Morszczuki” mogą pochwalić się bardzo dobrym wynikiem i jest szans na osiągnięcie najwyższej pozycji w ligowej tabeli od sześciu lat, ale do tego potrzebują poprawy gry w defensywie. Między słupkami dobre opinie zbiera Benjamin Lecomte, ale bardzo często nie pomagają mu koledzy z defensywy i dlatego Lorient ma piąty najwyższy wynik straconych bramek. Z drugiej strony nie można mieć wielu pretensji do ataku, gdzie rządzi Benjamin Moukandjo z dorobkiem 11 goli. Były zawodnik Stade de Reims rozgrywa obecnie swój najlepszy sezon w karierze i to on może pociągnąć zespół do osiągnięcia sukcesu w trwających rozgrywkach.

9. Olympique Lyon

Wicemistrzowie z poprzedniego sezonu mieli być równorzędnymi rywalami dla Paris Saint-Germain, ale rzeczywistość okazała się bardzo drastyczna. Przed rozpoczęciem rozgrywek wiele pochwał otrzymał Jean-Michel Aulas, który nie pozwolił na osłabienie zespołu i przeprowadził, jak się wydawało, kilka ciekawych wzmocnień. Jednak od początku piłkarze i kibice OL zostali sprowadzeni na ziemię, zawodził Alexandre Lacazette, który mimo wszystko pozostaje najlepszym strzelcem zespołu, ale jego dorobek jest dość ubogi i jak na razie zatrzymał się na sześciu trafieniach. Transfery okazały się całkowitymi niewypałami, a na dodatek zamiast spokoju i harmonii, wprowadziły konflikty. Dużym problemem były również kontuzje, a największą stratą okazał się uraz Nabila Fekira, który jako jedyny prezentował formę z poprzedniego sezonu. Zadaniu gaszenia pożaru w szatni nie podołał Hubert Fournier i dlatego po zakończeniu rundy jesiennej został zwolniony, a jego zadania przejął Bruno Genesio, który będzie musiał wszystko opanować i mocno postarać się żeby ten sezon nie spisać na straty. OL czeka trudna wiosna i pozostaje nam życzyć im powodzenia.

10. Olympique Marsylia

O ile chaos w Lyonie można uznać za spore zaskoczenie, o tyle to co dzieje się w Marsylii jest już smutną rzeczywistością kibiców ze Stade Velodrome. Przed sezonem mało kto typował ten zespół do walki o podium, a jedynym argumentem na możliwość wywalczenia wysokich pozycji miał być Marcelo Bielsa, ale po wielkiej wyprzedaży mającej miejsce w letnim oknie transferowym i problemach przy finalizacji nowej umowy, Argentyńczyk podał się do dymisji po pierwszym meczu sezonu z Caen (przegrany 0:1). Swoją decyzją „El Loco” poruszył całą piłkarską Francję, a osierocona drużyna przez długi czas zajmowała pozycję w okolicach strefy spadkowej! Po przejęciu drużyny przez Michela sytuacja w tabeli długa nie ulegała zdecydowanej poprawie, ale już pod koniec pierwszej części sezonu Marsylczycy zaczęli łapać wiatr w żagle, ale nadal lepsze spotkania przeplatali gorszymi i przede wszystkim dużo meczów kończyli remisami. Strzałem w dziesiątkę okazało się sprowadzenie z wolnego transferu Lassany Diarry, który przeżywa drugą młodość i w pełni prezentuje swoje wszystkie atuty. Dobrze spisuje się również Michy Batshuayi, który zdobył 11 goli, ale zdecydowanie brakuje mu rywala do gry w ataku OM, ponieważ na Stade Velodrome jest jedynym nominalnym napastnikiem, co często doprowadza do dekoncentracji i rozluźnienia. Trudno przewidywać jakiś spektakularny sukces tego zespołu na wiosnę, niby strata do czołowych miejsc jest niewielka, ale OM gra bardzo nieregularnie.

11. Lille OSC

Wszyscy byli bardzo ciekawi jak Lille poradzi sobie pod batutą Herve Renarda, który miał odmienić oblicze tego zespołu, a zamiast tego mieliśmy problemy z rozróżnieniem zespołu z poprzedniego sezonu i tego obecnego. Działaczom tego klubu cierpliwość skończyła się w listopadzie i w jego miejsce bardzo szybko wskoczył Frederic Antonetti. Po zmianie trenera „Les Dogues” przegrali tylko jeden mecz! W ten sposób mistrzowie z 2011 roku zaczęli piąć się w górę tabeli i dzięki niefrasobliwości rywali nadal mają szanse na dobry wynik i zakończenie sezonu w górnej części tabeli. Największą gwiazda Lille jest Sofiane Boufal, który w mediach otrzymał miano „nowego Hazarda” i zwrócił na siebie uwagę wielu angielskich klubów, ale również PSG chciałoby mieć go w swoim składzie. Na wiosnę bardzo wiele będzie zależało od gry tego zawodnika i biorąc pod uwagę ostatni progres w grze LOSC, to powinniśmy wymagać o wiele lepszego wyniku.

12. Gazelec Ajaccio

O miano największej niespodzianki sezonu 2015/2016 bić będzie się kilka zespołów, ale kto wie, czy nie zostanie nią mały klub z Korsyki. Najbiedniejszy klub elity z najmniejszym stadionem niespełniającym wszystkich wymagań, który kadrowo odbiega od reszty stawki, był typowany jako pewny spadkowicz i ewentualny spadkobierca niechlubnego rekordu najmniejszej ilości punktów zdobytej w sezonie. Jednak podopieczni Thierry’ego Laurey’a zagrali na nosie ekspertom osiągając kilka dobrych wyników, a ostatnią porażkę odnosząc w październiku. Z całego zespołu można wyróżnić kilku zawodników, ale przede wszystkim ten zespół opart jest na mocnym kolektywie, który bez presji osiąga wielkie wyniki. Właśnie brak presji i to, że nikt nie stawia na ten zespół jest ich kolejnym atutem, ponieważ do każdego spotkania mogą podchodzić na luzie. Co ich czeka w drugiej części sezonu? Walka o utrzymanie jest głównym celem Gazelec i pozostanie w Ligue 1 na kolejny sezon będzie dużym osiągnięciem.

13. FC Nantes

W Nantes przyjdzie jeszcze poczekać co najmniej rok na to żeby zespół mógł wspiąć się do górnej części tabeli. Jak na razie z jednej strony „Kanarki” mają duże problemy ze skutecznością i z wynikiem 14 goli w 19 meczach zajmują przedostatnie miejsce w lidze, gorsze jest tylko Troyes. Jednak kiedy obrócimy medal na drugą stronę, to zobaczymy, że Michel Der Zakarian dysponuje mocną formacją obrony i wynik 17 straconych goli jest czwartym najlepszym w lidze! FC Nantes od kilku lat buduje skład w połączeniu młodych utalentowanych piłkarzy z tymi doświadczonymi i ogranymi. Praktycznie na każdej pozycji do dyspozycji trenera jest zawodnik powyżej „trzydziestki” i nastolatkowie. Nantes zdecydowanie musi poprawić wynik strzelanych goli, a do tego potrzebuje skutecznych atakujących, a niestety Kolbeinn Sigthorsson i Emiliano Sala, nie spełniają pokładanych w nich nadziei. Oby tylko problemy ze skutecznością nie doprowadziły „Kanarków” do walki o utrzymanie, bo tuż za nimi czają się zespoły mogące wystrzelić w górę tabeli.

14. FC Girondins Bordeaux

Ostatni raz „Żyrondyści, tak nisko w ligowej tabeli byli w sezonie 04/05 i od tamtej pory regularnie kończyli sezon w górnej części tabeli, zazwyczaj do końca tocząc batalie o europejskie puchary. Co jest powodem takiego zjazdu? W letnim oknie transferowym zespół nie został drastycznie osłabiony, a nawet nie dokonano spektakularnych wzmocnień, więc Willy Sagnol ma do dyspozycji zespół o podobnym potencjale, co rok temu. Problemem jest krótka ławka rezerwowych i duża ilość kontuzji, która nawiedzała zespół w ostatnich miesiącach, a na dodatek Bordeaux grało w fazie grupowej Ligi Europy i stąd tak nieregularna forma na ligowym podwórku, gdzie „Żyrondyści” często grali systemem remis – porażka – zwycięstwo. Na wiosnę FCGB rozegra mniejszą ilość spotkań, a i do gry wracają kontuzjowani gracze stąd typy, że ten klub awansuje w ligowej tabeli, ale gdzie zakończy sezon, trudno stwierdzić. Dużo zależeć będzie od formy Wahbi Khazriego, który jest niekwestionowaną gwiazda zespołu.

15. Montpellier HSC

Pierwsze dwa miesiące sezonu, to zdecydowanie okres, który kibice i piłkarze tego klubu nie zamierzają wspominać. Pierwsze zwycięstwo w 8. kolejce, a do tego czasu sześć porażek i jeden remis. Kiedy wszyscy oczekiwali zwolnienia dotychczasowego trenera, to właściciel klubu zapowiedział, że Courbis ma wyciągnąć zespół z bagna do którego go doprowadził. No i udało się, po pierwszym przełamaniu zespół zaczął grac na miarę swoich możliwości, a nawet zdarzyła się seria sześciu spotkań bez porażki. jednak ten fatalny początek cały czas decydował o pozycji MHSC w ligowej klasyfikacji. W momencie kiedy nikt nie oczekiwał zmian na ławce trenerskiej, to Rolland Courbis sam podał się do dymisji, a jego miejsce zajął Pascal Baills, czyli dotychczasowy asystent. Montpellier zasługuje na wielkie pochwały i sława uznania za transfer Casimira Ningi, dwudziestodwuletni Czadyjczyk trafił do Francji z Gabonu za małe pieniądze. Jeśli utrzyma obecną formę, to wkrótce MHSC zarobi na nim o wiele więcej. Jak na razie w 10 występach zdobył 6 goli i jest najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu. Jeśli w rundzie wiosennej ten klub utrzyma formę z końcówki minionego roku, to może włączyć się do walki o środek tabeli, a nawet o jej górną połówkę.

16. SC Bastia

Przed rozpoczęciem sezonu Korsykanie stracili kilku ważnych zawodników w tym Ryada Boudebouza, który teraz świetnie radzi sobie w Montpellier. Niestety nie udało się skutecznie załatać powstałych dziur i stąd tak niska pozycja i w perspektywie najbliższych miesięcy walka o utrzymanie. Trudno myśleć o lepszej pozycji, kiedy w okresie 30 sierpnia – 22 listopada, wygrywa się zaledwie dwa spotkania i remisuje tylko jedno. Kiedy mówisz Bastia, myślisz Floyd Ayite, który jest najjaśniejszą postacią tego klubu i być może po zakończeniu obecnych rozgrywek uda mu się jeszcze podpisać kontrakt z zespołem grającym o wyższe cele. Obecny sezon zapowiada się jako najgorszy w ostatnich latach oby Korsyka zachowała obecną liczbę reprezentantów w Ligue 1.

17. Stade Reims

Klub z Szampanii co roku sprzedaje jedną ze swoich gwiazd i próbuje zastąpić ją zawodnikiem, który w przyszłości podzieli jej los. Niestety to nie wpływa pozytywnie na proces budowy zespołu, który wreszcie powalczy o coś więcej niż utrzymanie. Jednak finanse tego klubu nie mogą pozwolić na więcej. Od początku sezonu Reims spisywało się przyzwoicie, ale w październiku przyszedł czas na kryzys i sześć porażek z rzędu, a później do końca roku udało się wygrać tylko raz. Olivier Guegan ma problem z obsadą bramki, bo jego golkiperzy potrafią zaliczyć solidny występ, ale częściej grają niepewnie i popełniają koszmarne błędy. W ataku dobrze radzi sobie Nicolas de Préville, a pozytywne opinie zbiera również sprowadzony z Dniepropietrowska Jaba Kankava. Najbliższe miesiące dla tego klubu, to zażarta walka o utrzymanie. Rok temu się udało, a teraz może być o wiele trudniej.

18. En Avant Guingamp

Obecna pozycja Guingamp, to swego rodzaju niespodzianka, jeszcze do 15. kolejki zajmowało miejsce w okolicach środka tabeli, ale później seria pięciu porażek z rzędu przesunęła ich na miejsce spadkowe. Na szczęście strata do bezpiecznego miejsca nie jest wielka i do odrobienia w najbliższym czasie. W zespole Jocelyna Gourvenneca musi odblokować się atak, ponieważ 17 goli strzelonych w 19 kolejkach nie jest wynikiem pozwalającym myśleć o utrzymaniu. Mimo straty Claudio Beauvue i Christophe Mandanne, trener ma do dyspozycji takich zawodników jak Jimmy Briand i Sloan Privat, którzy obecnie są gwiazdami EAG. Jeśli ofensywa zacznie funkcjonować jak należy, to bez problemu zespół z Bretanii zachowa status drużyny Ligue 1, ale jeśli nadal będą problemy z tą formacją, to czeka ich niezwykle trudna runda.

19. Toulouse FC

Tuluza od początku sezonu spisuje się bardzo słabo i nawet dobra końcówka roku nie pozwoliła na wydostanie się ze strefy spadkowej. Już rok temu ten zespół otarł się o relegację do Ligue 2, ale wtedy udało się rzutem na taśmę utrzymać w L1. W tym sezonie Tuluzie może zabraknąć szczęścia i warto zabrać się do pracy jak najwcześniej. Największym problemem tego zespołu jest defensywa, która z liczbą 33 straconych goli jest drugą najgorszą formacją obronną ligi. Dużym plusem „Fiołków” jest dawanie szans gry młodym zawodnikiem, a pod tym względem najgorętszym nazwiskiem jesieni był szesnastoletni Alban Lafont, który łącznie zagrał w pięciu spotkaniach i zebrał wiele pozytywnych opinii. Na wiosnę Toulouse czeka arcytrudne zadanie i jak na razie wszystko wskazuje na to, że pożegna się z Ligue 1 na co najmniej rok.

20. ESTAC Troyes

Zdecydowanie najgorsza drużyna w lidze z najmniejszą ilością goli zdobytych i największą straconych. Brak zwycięstwa w 19. kolejkach i zaledwie 8 punktów zdobytych, to najgorsze wyniki w historii, a jeszcze ten beniaminek ma szansę pobić rekord najmniejszej ilości punktów zdobytych w sezonie. Ostatnia przygoda tego zespołu z Ligue 1 również zakończyła się po jednym sezonie, ale mało kto spodziewał się, że mistrz Ligue 2 z poprzedniego sezonu zaprezentuje się aż tak słabo. Na horyzoncie brak jakichkolwiek szans dla tego zespołu na utrzymanie. Jedynym zadaniem na wiosnę będzie uniknięcie kompromitacji.