1. Największe drużynowe, pozytywne zaskoczenie rundy jesiennej?

Dawid Cach: Zdecydowanie Angers, ponieważ zespół bez większego doświadczenia w Ligue 1 w rundzie jesiennej zaprezentował się znakomicie i słusznie zadomowił się na podium.

Eryk Delinger: Chyba nie będę oryginalny. Angers. Trudno o właściwszą odpowiedź na to pytanie – ich doskonałe wyniki są zasługą całej drużyny.

Mateusz Dubiczeńko: Angers – Ciężko za zaskoczenie nie uznać tak dobrej dyspozycji beniaminka, który zajmuje miejsce na podium, a na dodatek traci niewiele bramek. Dodatkowo po mistrzowsku przepracowali transferowe okienko, gdzie pomimo dużych wyprzedali połatali skład takimi nazwiskami jak N’Doye czy Saiss, którzy stali się nieodzownym elementem układanki Stephane’a Moulin.

Jordan Berndt: Angers, bez niespodzianki choć mam obawy co do drugiej części sezonu.

2. Największe indywidualne, pozytywne zaskoczenie rundy jesiennej?

Eryk Delinger: Hatem Ben Arfa. Byłem pewien, że chłopak jest w poważnej piłce skończony, a tymczasem oczarował całą Francję, pobił swój strzelecki rekord i wrócił do reprezentacji. Niesamowita sprawa.

Jordan Berndt: Casimir Ninga – piłkarz, który nagle pojawił się z nikąd. Lubię takie „success story” w futbolu i mam nadzieję, że się jeszcze chłopak rozwinie.

Mateusz Dubiczeńko: Vincent Koziello – Łatwo wyróżniać zawsze kogoś kto nabija wielkie statystyki, ale trzeba też pamiętać o ludziach od czarnej roboty. Koziello wskoczył do pierwszej jedenastki Nice zupełnie niespodziewanie, ale od razu jako 19-latek pokazał dojrzałą piłkę. Choć to Ben Arfa i Germain szaleją w ofensywie ekipy ich przyzwoitej czy dobrej dyspozycji nie byłoby bez środka pola, który tworzy właśnie Koziello.

Dawid Cach: Indywidualnie pozytywnie zaskoczyło kilku zawodników, ale moim zdaniem najbardziej zrobił to Casimir Ninga z Montpellier.

3. Największe drużynowe rozczarowanie rundy jesiennej?

Jordan Berndt: Jeszcze miesiąc temu bez wahania wskazałbym na OM, ale największym rozczarowaniem jest dla mnie postawa Lyonu. Fekir kontuzjowany, Lacazette bez formy – drugi zespół z poprzedniego sezonu powinien jednak lepiej poradzić sobie w takiej sytuacji.

Mateusz Dubiczeńko: LOSC Lille – Z Renardem na ławce to miał być postrach dla ligowej czołówki, okazało się jednak, że znów dla tego szkoleniowca liga francuska jest naprawdę ciężka. Lille długo spisywał się nijako, niemal nie strzelał goli, a to też wina młodej ofensywy na jaką ten trener postawił. Przez pewien fragment sezonu poza Boufalem i Enyeamą nie grał tam nikt, a mieli przecież z przytupem wrócić do walki o Europejskie Puchary.

Dawid Cach: Nikt nie przewidywał spektakularnego wyniku Troyes, ale jak dla mnie ten zespół najmocniej zawiódł, ponieważ brak zwycięstwa w 19 kolejkach, to fatalny wynik i jeśli na wiosnę zdecydowanie nie poprawią swojego dorobku punktowego, to mogą okazać się gorsi od Arles.

Eryk Delinger: Lyon, oczywiście. Po znakomitym poprzednim sezonie o rok starsze i wzmocnione głośnymi nazwiskami dzieciaki Fourniera powinny jeszcze bardziej zagrozić PSG. Tymczasem gwiazdki nie poradziły sobie z transformacją w prawdziwe gwiazdy, a trenera już w OL nie ma.

4. Największe indywidualne rozczarowanie rundy jesiennej?

Mateusz Dubiczeńko: Alexandre Lacazette – Ciężko o inny wybór, gwiazda poprzedniego sezonu tym razem spisuje się naprawdę słabo. Kto jeśli nie on ma obudzić Lyon do lepszej gry niż to dotychczas wyglądało? Słaba skuteczność, złe relacje z Beauvue, z którym mieli stanowić silny duet… rozczarowanie pełną gębą.

Eryk Delinger: Stephan El Shaarawy. Zapewne zbyt dużo sobie obiecywałem po jego przybyciu do Francji – wyborny sezon w Milanie z „dwucyfrówką” na koncie to dziś już tylko mgliste wspomnienie – ale w desperacko potrzebującym bohatera Monaco powinien się zdobyć na chociaż kilka przebłysków. Zero goli, zero asyst i mniej więcej tyle udanych akcji. Dramat.

Dawid Cach: Mapou Yanga-Mbiwa jeszcze przed rozpoczęciem sezonu w mojej opinii był solidnym obrońcą i uważałem go za poważne wzmocnienie defensywy Lyonu. Teraz sam nie wiem co o nim myśleć i mam nadzieję, że wiosna będzie dla niego zdecydowanie lepsza.

Jordan Berndt: Lacazette – sześć bramek, w tym trzy strzelone w derbowym spotkaniu z Saint-Etienne. Kiepski bilans jak na najlepszego strzelca poprzednich rozgrywek.

5. Najlepszy transfer?

Dawid Cach: Casimir Ninga do Montpellier

Jordan Berndt: Casimir Ninga – zwłaszcza jak się przypomni kwotę, za którą trafił do Montpellier (75 tys. euro).

Eryk Delinger: Trochę na wyrost przyznam to miano Rémy’emu Cabelli, który dopiero od paru tygodni zaczyna nawiązywać do formy sprzed wyjazdu do Anglii. Powód jest prosty – Marsylia nie tylko wypożyczyła go w zamian za kiepskiego Thauvina, ale jeszcze zarobiła na tym 17 milionów euro. Jeśli klub zdecyduje się go wykupić, wciąż będzie 8 mln „do przodu”. Absurdalnie dobry układ.

Mateusz Dubiczeńko: Angel Di Maria – Paryż był mu pisany, tak to trzeba ująć. Na Parc des Princes trafił rok za późno, ale nie zrobił sobie z tego żadnych problemów. Z automatu stał się piłkarzem, bez którego ofensywa Mistrza Francji jest zdecydowanie bledsza. Wypracował przecież aż 9 goli swym kolegom i dołożył do tego sześć własnych trafień.

6. Najgorszy transfer?

Dawid Cach: Mapou Yanga-Mbiwa do Lyonu

Eryk Delinger: To chyba jasne – Mapou Yanga-Mbiwa. Różne recenzje zbierał w Europie, ale w lidze którą trzy lata temu wygrywał miał czuć się jak w domu, a okazuje się pośmiewiskiem. Zaraz za jego plecami kolega z Lyonu, Sergi Darder – najdroższy transfer OL od czasu Gourcuffa nie wygląda na wart ćwierci z zapłaconych zań 12 milionów.

Jordan Berndt: Baptiste Guillaume – Lille kupiło Belga za 4 mln euro, a ja przed sezonem byłem pełny optymizmu odnośnie powodzenia tego transferu. Po kilku miesiącach muszę jednak przyznać się do błędu, a potwierdza to bilans samego zawodnika (10 meczów, 0 bramek).

Mateusz Dubiczeńko: Mapou-Yanga Mbiwa – Równie dobrze można tu wrzucić 90% nabytków OL, ale to Mapou jest wręcz pośmiewiskiem całej francuskiej Ligue 1. Ciągle łapie się za głowę widząc kwotą jaką zapłacono za obrońcę, który grał dobrze tylko w Montpellier. W Newcastle i Romie zawodził na całej linii, Aulasa to nie odrzuciło i przejechał się na tym jak na skórce od banana.

7. Trzy momenty, które szczególnie utkwiły tobie w minionej rundzie?

Mateusz Dubiczeńko: 1. Odejście Marcelo Bielsy – szok, niedowierzanie i szukanie logicznego rozwiązania tej sytuacji… niestety nie znalazło się ono do dziś. Przepracowany okres przygotowawczy i Argentyńczyk odszedł już po pierwszej kolejce zostawiając Marsylię pod ścianą, co odbiło się na osiąganych przez nich wynikach. 2. Powrót Valbueny na Velodrome – gorzki widok, ale tkwiący w pamięci. Dawny bohater stał się dla fanów Lyonu wrogiem numer jeden, a wywieszona kukła pomocnika czy rzucanie w jego stronę papierami były ukazaniem być może frustracji, której nie jestem w stanie zrozumieć. 3. Pierwsze zwycięstwo GFC Ajaccio w L1 – dla niektórych niewielkie wydarzenie, ale tak właśnie swoją historię napisali Korsykanie. Co ważniejsze jednak od tego momentu skazywany na pożarcie beniaminek nie przegrał już żadnego spotkania do zimowej przerwy w rozgrywkach.

Jordan Berndt: Zmiany trenerów – Marcelo Bielsa, Herve Renard, Hubert Fournier, Rolland Courbis. Jean-Marc Furlan. Dawno nie mieliśmy tyle zmian na trenerskich ławkach w przeciągu jednej rundy Ligue 1.

Dawid Cach: Odejście Bielsy z OM, rekord zdobytych punktów na półmetku ustanowiony przez PSG i bardzo dobra forma Kamila Grosickiego

Eryk Delinger: 1) Bramka Mehdiego Zeffane’a na 2:1 w wyjazdowym meczu Rennes z OL. Gola na wagę porażki Lyonu strzelił sprzedany przez Aulasa 10 dni wcześniej prawy obrońca, debiutujący w nowym klubie jako lewy skrzydłowy. Oto sezon Lyonu w jednym obrazku. 2) Zmarnowany karny Abdela Barrady w Klasyku na Parc des Princes przy prowadzeniu 2:1 Paryżan. Dramatyczna scena i bodaj jedyny wyraźnie pozytywny odcisk Kevina Trappa na wynikach PSG. 3) Samobój Guido Carrillo we wrześniowym meczu z Montpellier, bo do grudnia był to jedyny gol zdobyty przez jakiegokolwiek napastnika Monaco.

8. Najlepsze spotkanie rundy jesiennej?

Eryk Delinger: OM 3-3 Monaco. Jeśli futbol jest grą błędów, to to była jego kwintesencja. Do tego dwie bramki bocznego obrońcy, Almamy’ego Touré – spektakularny widok, zwłaszcza jeśli ten obrońca ma 19 lat i jest na Velodrome gościem. Czego chcieć więcej? 

Mateusz Dubiczeńko: Olympique Marsylia – AS Monaco 3:3 (29.11.2015) – Mecz na wariackich papierach, każda ze stron była na prowadzeniu i je zwyczajnie traciła. Negatywny popis formacji defensywnych, choć w przypadku Monaco sam Almamy Toure zdołał chociaż popisać się dwoma bramkami, a jego akcja przeciwko Rekikowi wciąż pozostaje w pamięci niejednego widza.

Jordan Berndt: Ostatnie spotkanie rundy jesiennej, czyli PSG-OL (5:1). Mecz, który tylko potwierdził dominację Paryżan nad resztą stawki.

Dawid Cach: Troyes 3:3 Nicea z 15 sierpnia

9. Najpiękniejsza bramka rundy jesiennej?

Dawid Cach: Gol Kamila Grosickiego w meczu przeciwko Bordeaux (22 listopada)

Jordan Berndt: Hatem Ben Arfa w meczu z Caen (3. kolejka). Bramka, która zapowiedziała powrót wychowanka OL na pierwszy plan

Mateusz Dubiczeńko: Hatem Ben Arfa vs. AS Saint-Etienne, gol na 3:1 (8.kolejka, 27.09.2015)

Eryk Delinger: Drugi gol Hatema Ben Arfy przeciwko Saint-Etienne. W jednej akcji ograł połowę jedenastki Zielonych.

10. Najlepsza jedenastka rundy jesiennej?

Mateusz Dubiczeńko: Butelle – Jallet, Thiago Silva, Perrin, Kurzawa – Di Maria, N’Doye, Diarra, Ben Arfa – Moukandjo, Ibrahimović

Dawid Cach: Butelle – Fabinho, Perrin, N’Koulou, Maxwell – Diarra, Koziello – Ben Arfa, Lemar, Grosicki – Batshuayi

Eryk Delinger: Butelle – Aurier, Thomas, Thiago Silva, Ricardo Pereira – Di Maria, N. Mendy, Lass Diarra, Khazri – Moukandjo, Ibrahimović.

Jordan Berndt: Ludovic Butelle – Serge Aurier, Thiago Silva, David Luiz, Fabinho – Marco Verratti, Vincent Koziello, Cheikh N’Doye – Hatem Ben Arfa, Angel Di Maria, Zlatan Ibrahimović

11. I zabawa w jasnowidzenie: kto pożegna się z Ligue 1 na koniec sezonu, a kto stanie na podium?

Eryk Delinger: Podium: PSG, Monaco, Nicea.  Spadek: Troyes, Gazelec.

Jordan Berndt: Spadkowicze: Troyes, Bastia, Guingamp
Podium: PSG. Monaco i … mimo wszystko Lyon (powrót Fekira powinien korzystnie wpłynąć na grę zespołu).

Dawid Cach: Na dzień dzisiejszy w mojej opinii z Ligue 1 pozegna się Troyes i to kto dołączy do tego zespołu jest trudne do wywróżenia, ale ja stawiam na Reims i Tuluzę. Natomiast na podium zamelduje się PSG (jako mistrz), Monaco i Nicea

Mateusz Dubiczeńko: Nie ma co ukrywać, że jedną nogą w Ligue 2 jest już Troyes i nawet jeśli zdołają oni wykrzesać od siebie ligowe zwycięstwa to do tego spadku podążą. Pozostałymi drużynami mogą być Stade Reims, po którym nie widać już nawet procenta tego co prezentowali na początku sezonu. Ostatnim spadkowiczem będzie Toulouse, w tej drużynie ciągle coś jest nie tak i nawet jeśli Arribage zdobył nieco punktów grająć młodzieżą to za bardzo chce pokazać, że składem tym rządzi i to zemści się na całym klubie. Mistrzostwo dla PSG i tak naprawdę ciężko dopisać tu cokolwiek innego, to jest zupełnie inny poziom od reszty stawki. Na podium z pewnością zamelduje się Monaco, które może i miało problemy na początku sezonu, ale Jardim zdołał to wszystko ustabilizować i pomimo kiepskiego stylu punkty zbierane są naprawdę regularnie. Podium zamknie… Stade Rennais, a to wszystko dzięki dyspozycji do jakiej powróci Yoann Gourcuff. To będzie brakujące ogniwo w talii Bretończyków, którego przez tak długi czas szukał Montanier i dzięki temu przyjdzie sukces.