Racing Club de Lens nie jest najbardziej utytułowanym klubem we Francji, ale przez lata swojego istnienia wyrobił sobie markę dzięki której chcemy regularnie oglądać „złocisto-krwistych” w Ligue 1. Niestety zespół z północy kraju od kilku lat boryka się z wieloma problemami, które uniemożliwiają dłuższy pobyt w elicie, jednak w ostatnim czasie dla wszystkich fanów tego klubu pojawił się płomyczek dający nadzieję na stabilizację, która jest im niezwykle potrzebna.

Tym płomyczkiem jest Gregory Maquet, który złożył ofertę kupna klubu. Kim jest ten człowiek i jakie ma plany? Jest to majętny biznesmen pochodzący z Belgii, który od 2014 roku jest właścicielem dużej firmy zajmującą się nieruchomościami i dodatkowo jest udziałowcem kilku mniejszych przedsiębiorstw. Jego doświadczenie z piłką nożną ogranicza się do pracy w firmie Prosport, która brała udział w organizacji EURO 2000 na terenie Belgii i Holandii. W przeciwieństwie do obecnego właściciela i jego prezesa, on nie obiecuje gruszek na wierzbie, a jedynie przedstawił racjonalny plan awansu do Ligue 1 w ciągu najbliższych dwóch lat.

Rok 2014 miał być przełomowy dla klubu i po awansie do Ligue 1 miały nadejść dla niego lepsze czasy, jednak po fecie związanej z awansem, kibice zmuszeni byli czytać wiele smutnych doniesień na temat ich ukochanej drużyny. Oczywiście największym problemem były pieniądze i deficyt w budżecie, który został odnotowany przez DNGC. Organizacja badająca fundusze profesjonalnych klubów we Francji wystosowała wniosek o zablokowanie promocji tego klubu do elity i pozostawienie go na kolejny rok w Ligue 2. Zarząd intensywnie pracował nad apelacją od tego wniosku i w końcu Komitet Wykonawczy Francuskiej Federacji zatwierdził, że RC Lens zagra w Ligue 1, jednak pod pewnymi warunkami. W klubie już teraz panował chaos i niepewność tego co stanie się w najbliższych dniach, a na dodatek klub otrzymał zakaz transferowy z możliwością uchylenia po wpłaceniu 4 milionów euro. Azerski właściciel obiecywał, że wpłaci tą sumę, ale w końcu nic takiego nie miało miejsca. Pod koniec listopada Minister Sportu w rządzie Azerbejdżanu powiedział, że Hafiz Mammadov nie jest w stanie dłużej wspierać zespołu, ponieważ jest bankrutem.

W grudniu, prezydent klubu i najbliższy współpracownik Mammadova, Gervais Martel wpłacił 2,5 miliona euro, które pozwoliło uchylić zakaz transferowy, ale najgorsze miało jeszcze nadejść. W dniu 29 stycznia 2015 roku sąd zdecydował anulować promocję Lens do Ligue 1 i bez względu na zajęte miejsce klub miał zostać zdegradowany po zakończeniu sezonu. Piłkarze mimo gry ze świadomością, że po zakończeniu rozgrywek stracą status pierwszoligowca dali z siebie wszystko, ambitnie walczyli dla swoich kibiców i pokazali wielką pasję, którą obdarzyli swój zawód i reprezentowany klub. Obok piłkarzy to właśnie kibice byli jednym z najjaśniejszych elementów klubu w tamtym sezonie. Przez całe rozgrywki wspierali swój zespół niezależnie od jego formy i tego co działo się poza boiskiem, a mi w szczególności zapadną w pamięci mecze tego zespołu na Stade de France, gdzie sympatycy „złocisto-krwistych” nie tylko zjawiali się w dużej liczbie, ale również tworzyli wspaniałą atmosferę.

W skrócie tak właśnie wyglądały dotychczasowe rządy azerskiego właściciela, a obecnie też nie jest kolorowo, bo zespół zajmuje 7. miejsce w tabeli, odpadł z Pucharu Francji przegrywając z czwartoligowcem. Mimo tego Mammadov nadal zamierza inwestować w klub, a w trakcie konferencji prasowej (wyłącznie dla azerskich mediów) przyznał, że klub musi zapłacić 5 milionów euro zaległości do końca stycznia 2016 roku i po tym nie powinien już borykać się z problemami finansowymi. Tylko, że takie deklaracje z jego ust padały kilkukrotnie i trudno jest uwierzyć po raz kolejny. Inną kwestią jest to czy zdąży zapłacić, bo według nieoficjalnych informacji jest to już trzeci termin. W trakcie tej samej konferencji nie wypowiedział się na temat sprzedaży klubu, a wyłącznie podkreślał, że posiada „wielkie plany” wobec RC Lens. W szczególności chce współpracować w zakresie szkolenia młodzieży, aby pomóc w rozwoju piłki nożnej w Azerbejdżanie, ale ewidentnie Pan Mammadov nie myśli o sprzedaży klubu, a konferencja prasowa mogła mieć na celu wyłącznie poprawienie swojego PR.

Maquet tłumaczy, że ten klub odpowiada jego ambicjom i po stronie korzyści wymienia piękny stadion, mocno zaangażowaną publiczność, ale również ma pojęcie na temat problemów finansowych, które jako następca będzie musiał przejąć. Brukselski biznesmen chwali sobie współpracę z Martelem, ale niepokoi go wielka niewiadoma jaką jest stanowisko Mammadova. Dlatego do finalizacji umowy jest jeszcze daleka droga. Głównym celem jest zapewnienie stabilności finansowej i awans do Ligue 1 w ciągu dwóch lat. Projekt nie ma być oparty na jednym człowieku, ale silnym zespole. Dużą rolę w życiu klubu mają odgrywać kibice, których pasję i zaangażowanie chwali na łamach L’Equipe. Według informacji dziennikarzy tego dziennika, jego oferta wygasa 20 stycznia 2016.

Do dnia dzisiejszego nie doszło do spotkania Maqueta z Mammadovem mimo iż jedno było już zaplanowane, ale Azer został na dłużej w Baku, a jak poinformował w SMS-ie w kraju zatrzymały go bardzo ważne sprawy. Nowego terminu jeszcze nie poznaliśmy i nie wiadomo, czy zostanie zorganizowane.

RC Lens posiada wspaniały obiekt wyremontowany na EURO 2016, znakomitych kibiców i znaną w całym kraju szkółkę, gdzie pierwsze kroki w futbolu stawiali Serge Aurier, Benoit Assou-Ekotto, Raphael Varane i wielu innych. Jest też ciekawa historia z jednym mistrzostwem i ciekawą przygodą w europejskich pucharach. Wydaje się, że ten klub ma wszystko żeby spokojnie zajmować miejsce w elicie francuskiego futbolu, ale niestety brak mu mądrych ludzi za sterami i jest szansa na ogromną zmianę. Czy ten płomyczek przerodzi się w ogień? Przekonamy się w najbliższym czasie.