Poranny łyk kawy z francuskimi informacjami, czyli codzienna dawka najważniejszych i najświeższych wiadomości ze świata francuskiej piłki nożnej:


1. Olympique Lyon 0:0 Lille

Hit na wodzie. Ciężko oglądało się zawodników walczących z deszczem i przemokniętą murawą. Dłuższej akcje, takie na kilkanaście podań, nie wchodziły w rachubę i zawodnicy wiedząc to częściej starali się robić rajdy indywidualne – vide Valbuena, Lacazette czy nawet Tolisso. 

„Jesteśmy oczywiście zawiedzeni, ponieważ nawet jeśli nie zagraliśmy świetnego spotkania, to mieliśmy kilka dobrych okazji na zdobycie bramki przeciwko zespołowi, który myślał tylko o defensywie [..] Nie możemy zapomnieć, że to jest pierwszy mecz, w którym wyszliśmy trio Mathieu Valbuena, Alexandre Lacazette oraz Claudio Beauvue. Nie możemy od razu oczekiwać cudów. Z każdym spotkaniem i odnalezieniem rytmu przez Alexa będziemy grać coraz lepiej”

2. Montpellier 1:2 Saint Etienne

Kilka ważnych informacji do przekazania: Saint-Etienne notuje trzecie zwycięstwo z rzędu, a swoją pierwszą bramkę dla zespołu zdobył Nolan Roux. Dodatkowo Zieloni zmuszeni byli grać bez trenera Galtier, który został karnie zesłany na trzy spotkania na trybuny. I wreszcie, ostatnia z ważnych informacji – Montpellier w końcu zdobywa pierwszego gola w tym sezonie. Zero punktów, zero braw, ale chociaż brak zera przy ilości zdobytych bramek. 

„Kiedy zespół osiąga dobre wyniki, wszyscy są za to odpowiedzialni. Kiedy przychodzą złe, odpowiedzialny jest trener i nikt inny. Nie jestem zszokowany czytając, że może dojść do zmiany trenera, więc eśli w ciągu tygodnia pojawi się nowy trener, to nie będę zdziwiony. Po prostu zawiedziony. I będę życzyć powodzeniu temu, kto obejmie po mnie drużynę”

3. Troyes 1:3 Caen

Caen to jedna z tych drużyn, której nie można nie lubić. Zespół trenera Garande zawsze gra ofensywny futbol (pamiętacie zeszłoroczną serię zwycięstw?), w jego spotkaniach zawsze pada dużo bramek i jest sporo emocji. Tak samo było w sobotę – cztery bramki i czerwona kartka, a koniec końców, Caen wraca do siebie z trzema punktami. Troyes może mieć powody do zmartwienia – w pierwszych pięciu kolejkach aż czterokrotnie grali na własnym stadionie, a mimo to nie odnieśli ani jednego zwycięstwa. Teraz czas na wyjazdy.

„Byliśmy efektywni zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Ani przez moment nie byłem zmartwiony o wynik, nawet kiedy graliśmy w dziesiątkę. Nawet ze stratą jednego zawodnika sprawialiśmy Troyes problemy. Dzięki dobrej formie Juliena Fereta i reszta zespołu gra lepiej. Jesteśmy szczęśliwi, będąc tak wysoko w tabeli”

4. Nice 0:1 Guingamp

No i mamy niespodziankę. Dobrze grający zespół Nicei doznał porażki na swoim stadionie z drużyną Guingamp po bramce Younousse Sankhare. Gourvennec wyrocznią: po trzech porażkach w pierwszych trzech kolejkach powiedział, że nie ma powodów do zmartwień i jego zespół wkrótce się odbije – a tu proszę: najpierw oskalpowali OM (2:0), a teraz Nice. Najs.

„Notujemy frustrujący początek sezonu. Szkoda mi moich zawodników, którzy pokazali kilka ciekawych zagrań. Wiele drużyn będzie przyjeżdżać do nas tylko po to, aby się bronić i czekać na kontrataki. Wiemy, czego się spodziewać. [..] Może naszej ofensywie brakowało świeżości?”

5. Tuluza 2:2 Reims

To nie jest pierwszy raz gdy Tuluza, prowadząc do przerwy (wczoraj aż 2:0!), kończy spotkanie ze stratą punktów. Brak koncentracji? Brak sił pod koniec spotkania? Nie wiadomo. Wiemy jednak, że Tuluza straciła już pięć punktów przez marną drugą połowę. Na nic zdają się bramki Braithwaite. A Reims? Wskoczyło na pozycję wicelidera tabeli, a jednym z bohaterów spotkania z Tuluzą był Jordan Siebatcheu, który tak jak i dwa tygodnie temu z Bordeaux, tak i wczoraj zaliczył ważne trafienie. 

„Remis jest niesamowicie frustrujący i ciężki do zaakceptowania. Wiedzieliśmy, jak ważne jest to spotkanie i że potrzebne nam są trzy punkty. Prowadzić 2:0 do przerwy i skończyć mecz z tylko jednym punktem jest niezwykle rozczarowujące. Nie graliśmy piłką w drugiej odsłonie i Reims nas za to ukarało”

6. Lorient 3:1 Angers

Wrócił Yann Jouffre, wróciło dobre Lorient. Pomocnik, który nie mógł zagrać w pierwszych spotkaniach z powodu kontuzji wyszedł w sobotę i kompletnie odmienił grę Lorient – bramka wyrównująca oraz asysta przy bramce Warisa (on także zaliczył bramkę oraz asystę) i mnóstwo udanych akcji. Joufree był tym, na kogo czekał trener Ripoll. 

  • Gość

    Lyon 0 – 0 Lille*