Oto pięć smaczków Ligue 1 i powodów, dla których warto zwrócić uwagę na zbliżającą się kolejkę:

  • Nie ma już Bielsy wśród nas. Spokojnie – 60-letni szkoleniowiec nie odszedł na zielone pastwiska, ale jedynie przeniósł się z Olympique Marsylia do własne domu. Aczkolwiek, Argentyńczyk pozostawił zespół OM w bardzo złym położeniu. Nie dość, że jego podopieczni przegrali z Caen 0:1, to jego zastępca będzie miał wielki ból głowy w związku ze składem. Nowy szkoleniowiec został zmuszony, by bazować na takiej kadrze, jaką Bielsa przygotowywał przez to lato. Właśnie. Nowy szkoleniowiec? Kto nim zostanie? Zidane? Klopp? Antonetti? Nie wiadomo. Wiemy jedynie, że obok ławki rezerwowych w meczu z Reims tymczasowo stać będzie Franck Passi.

  • Angers SCO jest liderem.  Tak – to nie PSG, nie AS Monaco, ani nie Olympique Lyon, a zespół beniaminka z zachodniej Francji jest liderem po pierwszej kolejce. Sensacyjna wręcz wygrana z Montpellier nie tylko ucieszyła fanów Angers, ale także spowodowała, że duża część kibiców uwierzyła w możliwe utrzymanie. Widmo porażki będzie unosić się nad zawodnikami trenera Moulina, ale fani są dobrej myśli przed nadchodzącym starciem z Nantes. 

  • Lille musi się odkuć. Zespół Renarda, który niedawno wrócił na ławkę trenerską, przegrał pierwsze spotkanie w nowym sezonie 15/16. Co prawda rywalem był zespół PSG, ale przebieg spotkania, a więc gra przez ponad godzinę z przewagą jednego zawodnika nie usprawiedliwia trzykrotnych mistrzów Francji. Co gorsza – nie potrafili oni stworzyć sobie w tym czasie doskonałej okazji do strzelania bramki. W piątek czeka ich szansa do rehabilitacji. Lille czeka bowiem starcie z AS Monaco (skądinąd męczącego się z Niceą). Czy może być lepszy zespół na odbicie się i zmianę nastrojów?

  • Lyon ma duże kłopoty! Źle dzieje się w drużynie wicemistrza Ligue1. Najpierw doznali bolesnej porażki z PSG (0:2) w Superpucharze Francji, następnie zremisowali na własnym stadionie z Lorient, które straciło kilku swoich ważnych graczy. Teraz nad Alexandre Lacazette zawisły czarne chmury – najlepszemu strzelcowi poprzedniego sezonu powrócił ból kręgosłupa, który stawia znak zapytania przy nazwisku francuskiego snajpera. W grę wchodzi nie tylko forma, ale też ogólna dyspozycyjność piłkarza znad Sekwany. Lyon zmierzy się z Guingamp, jedną z większych niespodzianek sezonu 14/15. Teraz niespodzianki być nie może. Lyon musi być zwycięski, bo prezes Aulas może wpaść w niekoniecznie dobry nastrój. 

  • Starcie sensacyjnych przegranych. Jak bowiem inaczej określić mecz Rennes (na Boga, zacznijcie w końcu grać!) i Montpellier, które zamiast bezlitośnie rozgromić beniaminka z Angers, zajmuje ostatnią lokatę. Nie tak to sobie wyobrażano w obu zespołach. Dla trenerów będzie to bardzo, bardzo ważne spotkanie – porażka jednej z obu drużyn może postawić ich pod wielkim naporem mediów. Obydwie ekipy muszą zdobyć punkty. Montpellier z tak doskonale obsadzoną drugą linią miało walczyć o najwyższe laury, a nie o wydostanie się ze strefy spadkowej. Podobnie sprawa ma się z Rennes, od którego oczekuje się dobrej gry, a nie konsekwentnego zawodu.

Artykuł przygotował: Jan Piekutowski