W oczekiwaniu na podsumowanie najlepszych zawodników na każdej z pozycji, który jest obecnie w fazie tworzenia i pojawi się wkrótce w formie video, zapraszam Was na subiektywny ranking najbardziej udanych oraz najgorzej przeprowadzonych transferów we francuskiej lidze w minionym sezonie 2014/15. Zobaczycie, którzy działacze oraz trenerzy wykazali się trafnym zmysłem węchu, a którzy zbyt nadto uwierzyli w kolorowe bajki agentów piłkarzy o ich umiejętnościach.

TOP 10 NAJLEPSZE TRANSFERY LIGUE 1 2014/15:

10. Mexer, 2 mln euro, National – Rennes
Środkowy obrońca, bez którego Rennes zakończyłoby sezon na znacznie niższej pozycji w tabeli. Twardy, nieustępliwy, bez wahań formy. 35 spotkań w Ligue 1, 3,150 minut w nogach oraz pięć zdobytych bramek na koncie. Najlepszy ruch Rennes tego sezonu.

9. Lucas Barrios, wypożyczenie, Spartak Moskwa – Montpellier
Sprawdził cierpliwość prezesa, trenera oraz fanów Montpellier, oj sprawdził. Długo kazał czekać na siebie i swoje umiejętności strzeleckie. W pierwszych 16 kolejkach jego licznik wyglądał tragicznie – 0 bramek oraz asyst. Na szczęście, kiedy zaczął, to ciężko było go zatrzymać – w styczniu, lutym oraz marcu trafił ośmiokrotnie, dokładając dwie asysty. Finalnie zdobył 11 bramek oraz zanotował 3 asysty.

8. Jordan Ayew, 4 mln euro, OM – Lorient
Syn Abedi Pele oraz brat Andre Ayew miał dość bycia rezerwowym w zespole Marsylii i za 4 mln euro, co nie jest małą kwotą jeśli chodzi o francuskie podwórko, zaryzykował przenosin do o wiele mniej medialnego Lorient. To ryzyko okazało się opłacalnym. 12 bramek + 7 asyst to wynik doskonały. Naprawdę, doskonały. W Lorient Jordan stał się idolem kibiców i widać, że ten podziw mu służy.

7. Damien da Silva, 300 tys. euro, Clermont Foot – SM Caen
Sam fakt, że zawodnik ten wymieniany jest wśród najlepszych defensorów ligi wybitnie świadczy o tym, jak udanym ruchem mogą poszczycić się działacze beniaminka z Caen. Jego wartość rynkowa wzrosła 5-krotnie, tak więc żeby myśleć o zatrudnieniu go w swoim klubie, trzeba liczyć się z wyłożeniem min. 1,5 mln euro.

6. Benjamin Moukandjo & David N’Gog
Duet napastników, który dla zespołu Reims zdobył łącznie 15 bramek oraz 3 asysty, kosztował ten zespół.. 0 mln euro. To prawda, obydwaj zostali ściągnięci za darmo, pierwszy z Nancy, zaś drugi z walijskiego Swansea. Można mieć groźnych atakujących za darmo? Można.

5. Carlos Eduardo, wypożyczenie, FC Porto – Nicea
Dziś wiemy, że Brazylijczyk powróci do Portugalii po zakończonym sezonie. Nie ma co się dziwić, przecież cyfry rzędu 10 bramek oraz 5 asyst w 30 spotkaniach to nie jest byle co. Ah, dodajmy do tego, że stał się pierwszym od 40 lat zawodnikiem najwyższej klasy rozgrywkowej we Francji, który zdołał zdobyć pięć bramek w 90 minutach. Wyczyn zapadający w pamięć.

4. Sofiane Boufal, 3 mln euro, SCO Angers – Lille
Jeśli płacisz 3 mln euro za zawodnika z drugiej ligi francuskiej o etykiecie bycia nowym Zidanem, w dodatku ścigając się o jego podpis z dwoma gigantami z Włoch, Milanem oraz Juventusem Turyn, to czekasz na pokaz. I faktycznie, Boufal dał nam niezłe show – 14 spotkań, 3 bramki oraz 6 asyst. Aż strach pomyśleć, gdzie byłoby Lille, gdyby ten 21-latek pojawił się na północy Francji na początku sezonu, a nie jego półmetku. Wzrost jakościowy zespołu był widoczny od pierwszego kontaktu Francuza z piłką. Będą mieli z niego pociechę w przyszłym sezonie.

3. Bernardo Silva, wypożyczenie, Benfika Lizbona – AS Monaco
AS Monaco miało w tym roku nosa do transferów. Zawodnicy jak Fabinho (drugi rok z rzędu), Bernardo Silva, Wallace, Alain Traore, czy Matheus Carvalho ściągnięci zostali przed tym sezonie na zasadzie wypożyczenia, czyli bez wielkich oczekiwań oraz w zasadzie bez zbędnego ryzyka. Każdy z nich, w mniejszym lub większych stopniu, przyczynił się do świetnych wyników ASM w tym sezonie. Szczególnie jeden – Silva. Efekt jest dziś taki, że Bernardo został niedawno wykupiony za 15,75 mln euro z Benfiki, a same negocjacje trwały stosunkowo krótko, gdyż zespołowi z Księstwa bardzo zależało, by mieć młodego Portugalczyka na wyłączność. Dziewięć bramek, trzy asysty w Ligue 1, a do tego niezwykle udane występy w Lidze Mistrzów udowodniły, że w chłopaku tym drzemie wielki potencjał.

2. Christophe Jallet, 1,5 mln euro, PSG – Olympique Lyon
Bez wahania – najlepszy boczny obrońca Ligue 1 w minionym sezonie, przedstawiany przez największe serwisy jako najlepszy prawy defensor w całej Europie. Łysy był nie do zajechania w tych rozgrywkach. Co kierowało OL by wydać na niego resztę swoich finansów? Tego nie wiem. Wiem, że zrobili złoty interes. Dołożyli niezbędne doświadczenie do głodnej młodzieży w Lyonie i uzyskali niezbędny balans.

1. Wahbi Khazri, 2 mln euro, Bastia – Bordeaux
W zasadzie wszyscy się tego spodziewaliśmy, prawda? Już w przedsezonowych prognozach gdybano, że Khazri będzie kluczową postacią Bordeaux i to na nim Willy Sagnol opierać będzie taktykę zespołu. Tunezyjczyk ma za sobą bardzo udany sezon, w którym może poszczycić się siedmioma kluczowymi podania oraz dziewięciokrotnie zapisał się na liście strzelców. To dzięki jego grze Bordeaux powróci od przyszłego sezonu do europejskich pucharów i miejmy nadzieję, że spisze się tam lepiej niż sezon temu (brak awansu z grupy LE).

Czas teraz przejść na ciemną stronę tego rankingu.

TOP 10 NAJGORSZE TRANSFERY LIGUE 1 2014/15

10. Sebastien Wuthrich, 500 tys. euro, Sion – Montpellier
Spytacie pewnie – kto?! Cóż, pytam razem z wami. Wiem tylko, że w Montpellier postanowiono wydać pół miliona na 25-letniego napastnika, który ostatecznie wystąpił w jednym spotkaniu. A będąc dokładnym, dano mu pobiegać przez 55 minut w rozgrywkach Ligue 1. Dlaczego postanowiono ściągać takiego zawodnika i jeszcze za takie pieniądze? Nie mam pojęcia.

9. Kevin Berigaud, 3 mln euro, Evian – Montpellier
Ponownie ekipa z południa Francji. Z wyliczeń wynika, że na Wuthricha oraz Beriguad działacze Montpellier wydali w sumie 3,5 mln euro i to zagwarantowało im cztery bramki. Słabo. Kosmicznie słabo. Przecież darmowy Barrios zdobył ich cztery razy więcej. Kevin na szczęście wiedział co robił – opuścił tonący statek z Evian.

8. David Luiz, 50 mln euro, Chelsea – PSG
Bez zbędnych filozofii – 50 mln euro za zawodnika, który nie był nawet najlepszym w swojej formacji? Można było te pieniądze zainwestować lepiej.

7. Abdelaziz Barrada, 4,5 mln euro, Al-Jazira – Olympique Marsylia
Początek niezły, a końca nie widać. Hm, w sensie dosłownym – w 16 kolejce wystąpił po raz ostatni i od tamtego momentu ani razu nie pojawił się na murawie żadnego ze stadionów. Uraz przywodzicieli jest powodem tych absencji. Abdelaziz wystąpił jednak w 9 spotkaniach i, co by tu nie mówić, szału nie było. OK, nieźle – tak podsumowywaliśmy jego występy. Za mało jak na 4,5 milionowy transfer.

6. Fakhreddine Ben Youssef, 1,2 mln euro, Sfaxien – Metz
Jeśli beniaminek Ligue 1, będący na domiar złego w dużych kłopotach na półmetku tych rozgrywek, ściąga za 1,2 mln euro zawodnika zza granicy i obwieszcza światu, że „ten o to tutaj będzie naszym wybawcą”, to przepraszam bardzo, ale oczekuję czegoś więcej niż sześciu występów. Aha, no i zapomniałem dodać. Po co ściągać zawodnika, który jest kontuzjowany i przez pierwsze trzy miesiące odwiedza kliniki medyczne?!

5. Philipp Hosiner, 1,9 mln euro, Austria Wiedeń – Rennes
Ciężki przypadek. Przedstawię go z perspektywy trenera – ściągam zawodnika, który jest królem strzelców ligu austriackiej, wcale nie takiej słabej, tak? Płacę za niego prawie dwa miliony, tak? No to chyba powinienem dać mu pograć, tak? Otóż, nie. Trener Montanier ani razu nie zaufał swojemu imiennikowi i nie powierzył mu pełnej puli 90 minut, by dowieźć swoich umiejętności. Epizody typu: 15 minut, 26 minut, 65 minuty – aż wreszcie przyszła kontuzja. 12 występów, 289 minut to nieco ponad trzy pełne spotkania. Król strzelców ligi austriackiej? W tym momencie transfer-niewypał.

4. Isaac Thelin, 3,5 mln euro, Malmo – Bordeaux
Oj, to pan Sagnol zaszalał. Może myślał, że Thelin to nowy Zlatan? Rosły Szwed, z korzeniami z innego kraju, drużyna Malmo – wszystko się zgadza. Tylko.. nie umiejętności. 15 spotkań w Ligue 1, jednak bramka oraz trzy asysty. Równanie matematyczne cena/wkład w zespół daje nam wynik minusowy. A kwota 3,5 miliona jest jedną z wyższych jeśli chodzi o transfery. Tym mniej zrozumiałe, że pół roku przed przyjściem do Bordeaux Malmo zapłaciło za niego.. 100 tysięcy euro, czyli 35 razy mniej (!).

3. Ronnie Schwartz, 1,9 mln euro, Randers FC – Guingamp
Guingamp polubiło Danię. Ściągnęli przecież Lossla, Jacobsena oraz Schwartza. Kłopot z tym ostatnim jest taki, że przyszedł za niezły pieniądz, a jedyne co dał zespołowi, to dwie bramki w 14 występach. Ma szczęście, że w zespole byli Beauvue oraz Mandanne, którzy uratowali ten sezon – inaczej Schwartz stałby się kozłem ofiarnym marnych wyników Guingamp.

2. Nicki Bille Nielsen, 2 mln euro, Rosenburg – Evian
Tak jak dumnie brzmi jego imię oraz nazwisko, tak za pracę wykonaną w Evian powinien się spalić ze wstydu. Sam pomysł, by ten malutki klub ściągał anonimowego Nielsen za kwotę aż 2 mln euro (gdyby nie sprzedaż Berigaud, Evian nigdy by się na to nie odważyło), był zaskakującym. Jeszcze bardziej zaskakujące było to, co oni do licha zobaczyli w tym Duńczyku?! 19 występów w Ligue 1 i jedna bramka. Jedna. Bramka. Jedna. Szok.

1. Doria, 5 mln euro, Botafogo – Olympique Marsylia
Transfer kuriozum, jedno z największych nieporozumień jeśli chodzi o futbol. Nigdy więcej.