Chaud et pas (1)

ranieriWiele razy mylę się w swoich zapowiedziach, swoich opiniach czy osądach. Tak to już zwyczajnie bywa, futbol jest nieprzewidywalny i w tym jego piękno. Jednak zdanie, że spotkanie „Saint-Etienne – Rennes będzie najciekawszym pojedynkiem 3 kolejki Ligue 1″, stoi przed moimi oczami i zwyczajnie mnie zawstydza. Zresztą, brak poniedziałkowego wpisu swoją przyczynę bierze z niedzielnego kaca – tak nudnej, piłkarskiej niedzieli na francuskich boiskach nie było od dawna. Dwie bramki w trzech spotkaniach – brrr..

Niemniej, weekend za nami, wyniki znane i czas ruszyć do przodu. Trzy kolejki ligowe rozegrane, mamy już pogląd na niektórych zawodników oraz formę klubów. Postanowiłem więc podsumować ten czas w formie rozbicia na dwie kategorie poszczególnych zdarzeń/osób. Kto zawiódł, a kto zaskoczył?

Zwycięzcy, czyli hot:

  • Willy Sagnol – od niego trzeba było zacząć, bezsprzecznie. Francuski szkoleniowiec Bordeaux zbiera zewsząd laury i pochwały. Stworzył z Bordeuax, na ten moment, najlepszy zespół Ligue 1, plasując ich na szczycie tabeli. Trzy zwycięstwa, osiem bramek i świetna atmosfera.  Ciekawe, jak długo.
  • Obrona Lille – tak jak w poprzednim, tak w tym sezonie, bezbłędna. Jak jedyny zespół Lille nie straciło do tej pory ani jednej bramki, zachowując czyste konto w każdym z trzech spotkań. Enyeama planuje wyśrubować swój poprzedni rekord 1062 minut bez wpuszczonego gola.
  • Mevlut Erding – lider klasyfikacji strzelców z trzema bramkami na koncie (a mogło być więcej, gdyby nie przestrzelony karny w spotkaniu z Rennes). Urodzony we francuskim Saint-Claude reprezentant Turcji przeszedł długą drogę w L1 – od rewelacji Sochaux, przez przeciętność w PSG oraz Rennes, do obecnego żaru w Saint-Etienne. W 32 spotkaniach dla tego klubu uzbierał 14 bramek, co daje mu najlepszą średnią od lat. Plus siedem asyst. Widać, że dobrze się czuje w drużynie Galtiera.
  • Javier Pastore – gwiazda, której blask dwukrotnie gasł, a teraz po raz drugi się odradza. Argentyńczyk ma na swoim koncie dwie asysty oraz dziesiątki udanych zagrań, na które z przyjemnością się patrzyło. Nabrał pewności siebie, której tak mu brakowało w ostatnich miesiącach w Paryżu.
  • Caen – beniaminek, który wyprzedza mistrza oraz wicemistrza Francji. Dwa zwycięstwo oraz jedna porażka, co w rezultacie daje czwarty wynik w tabeli Ligue1. Dobra forma Vercoutre, nowego bramkarza Caen, który udanie spisuje się miedzy bramkami tej drużyny oraz, szczególnie!, N’golo Kante, najskuteczniejszego pomocnika beniaminka. Dwie bramki czyni go, wraz z Duhamelem, najlepszym strzelcem.
  • Morgan Sanson – po odejściu Belhandy pałeczkę lidera zespołu przejął Cabella, stając się największą gwiazdą Montpellier. Jego transfer do Newcastle w czasie obecnego okienka transferowego wymusiło pytanie: na kogo teraz kolej? Na to mamy już odpowiedź. Jedna asysta oraz jedna bramka dają nadzieję na udaną kontynuację serii wspaniałych pomocników z miasta na południu Francji.
  • Transfery Rennes – oczywiście nie wszystko, ale w dużej większości. Mexer – lider środka pola defensywy, zdobywca dwóch bramek w spotkaniu z Evian; Gelson Fernandes, zdecydowanie najlepsza postać Rennes w ostatnim pojedyku z Saint-Etienne; Prcic, mimo dużej konkurencji wskoczył do środka pomocy i już może się pochwalić jedną asystą oraz Pedro Henrique, ta sama sytuacja co z Prcicem. Czterech nowych zawodników, którzy udanie rozpoczęli przygodę z Rennes. Czas teraz na Hosinera oraz Benjamina Andre.
  • Wissam Ben Yedder – czyli lider klasyfikacji punktowej w Fantasy Ligue 1, w którą bawimy się w kilkanaście osób. Nie mogło go tutaj zabraknąć. Wraz z Braithwaite tworzą niezwykle groźny, a zaraz młody, duet napastników Tuluzy.
  • Bonus ode mnie, czyli Mohamed Yattara – wciąż nie odpalił, jednak patrząc na jego grę i łatwość w dochodzeniu do sytuacji podbramkowych śmiem twierdzić, że ten zawodnik będzie jedną z rewelacji, a na pewno, odkryć sezonu. Ściągnięty z powrotem do Lyonu, po uprzednim wypożyczeniu go do Troyes, ma stanowić wzmocnienie linii ataku zespołu Lyon. I będzie. Mówię wam.

Not Hot, czyli przegrani:

  • Leonardo Jardim – szkoleniowiec Monaco jest po przeciwnej stronie bieguna co Willy Sagnol. Jego zespół, nota bene wicemistrz Francji, zdołał odnieść zaledwie jedno zwycięstwo, przy dwóch porażkach, i w dodatku wyszarpane, z Nantes. Wiele jego decyzji budzi sporo kontrowersji, jak choćby wystawienie w pierwszym składzie Nibila Dirara, zmienienie wcześniej wpuszczonego na boisko Martiala (po 17 minutach!) czy zostawienie nowego bramkarza, Stekelenburga, na ławce rezerwowych (przy 6 wpuszczonych przez Subasica). Złe miłego początkiem?
  • Skuteczność PSG – mistrz, który w trzech spotkaniach strzela cztery bramki, powinien się wstydzić, wszak wcześniej w 38 kolejkach zdołał ich nastrzelać aż 84 (średnia 2,21 na mecz). Brak Ibry to kłopot, szczególnie, gdy mający go zastąpić Cavani daje ciała.
  • 3-5-2 OM – wiadomo, bardzo ciężko jest nauczyć zespołu nowego stylu gry, w całkiem nowym ustawieniu i to w niektórym czasie. A tego próbuje Bielsa, lecz próbuje ze złym skutkiem. Poczynania bloku defensywnego Marsylczyków to materiał dla wielu analityków jak nie powinni zachowywać się obrońcy. Nowe ustawienie póki co nie przynosi efektu, lecz wstrzymajmy się jeszcze kilka tygodni.
  • Europa – nazwa krótka, jak krótka będzie przygoda francuskich klubów w europejskich rozgrywkach. Porażki Saint-Etienne oraz Lyonu w pierwszych spotkaniach eliminacji do LE, a także odpadnięcie Lille z Ligi Mistrzów. Tak nie powinno być.
  • Defensywa Evian – dziewięć straconych bramek, z czego aż sześć w spotkaniu z Rennes. Cyrk. Evian to zdecydowanie najsłabsza drużyna Ligue 1, zaś obrona jest jej najsłabszą formacją. Ciężkie miesiące przed Pascalem Duprazem.
  • Brandao – wiadomo za co, wiadomo kiedy. Nie wiadomo, na ile (zawieszenie).
  • Aymen Abdennour – wiecie, że rosły obrońca z Tunezji znajduje się na podium jeśli chodzi o transferowe rekordy w Ligue 1 w tym okienku transferowym? Wyprzedzają go James Rodriguez oraz David Luiz. Cóż, jak na taką kwotę (13 mln euro) spisuje się bardzo słabo. Na tyle, że w ostatnim, trzecim i wreszcie zwycięskim, spotkaniu z Nantes, nie zagrał ani minuty.
  • Dyspozycja Lyonu – ani słabi, ani dobrzy. Ani ciekawi, ani nudni. Ani to, ani tamto. Lyon jest nijaki. Lyon nie ma, na ten moment, własnego ja. Muszą szybko znaleźć, bo przeciętność ich formy i każdego z widowisk, którego częścią byli, poraża.
  • Salomon Kalou – za całokształt. Jemu się nie chce, jemu się nie podoba, jemu nic nie pasuje. Formą, jaką zaprezentował w spotkaniach, w których Rene Girard postanowił na niego postawić, była gorzej niż słaba.

P.S A wiecie, że w Marsylii dzieją się cuda? Nowe Velodrome zapełnione w 105%! W ciągu trzech kolejek średnia widzów wynosiła 50 774 kibiców, zaś pojemność to.. 48 370 miejsc. Są to oficjalne dane z ligue1.com

Komentarze

komentarz

Comments

  1. Piotrek says

    Miałem nosa co do Sagnola. Póki co nie zawodzi i mam nadzieję, że przez cały sezon będzie zasługiwał na pochwały, a nie tylko po kilku pierwszych kolejkach. Swoją drogą trzeba pamiętać, że Bordeaux nie jest jakąś futbolową potęgo i długo na pozycji lidrea z pewnością nie będą. Miejsce w 6 będzie dużym sukcesem.
    Co do Lyonu to jakoś nie mam przekonania do Fourniera. Garde świetne potrafił wprowadzać do drużyny młodych piłkarzy. Przy nim zawodnicy czuli się pewni, a Remy stworzył naprawdę ciekawą i perspektywiczną ekipę. Obawiam się, że Fournier może tego nie udźwignąć.
    A PSG to ja odnoszę wrażenie, że zaczyna się dopasowywać poziomem do pozostałych ekip Ligue1. Jakub kiedyś już pisałeś o pewnej ważnej kwestii ,otóż ekipa Blanca nie ma naprawdę wymagających rywali i to się może odbić w LM.
    I jeszcze kilka słów odnośnie pucharów. Nie przekreślajmy jeszcze OL i ASSE, ale naprawdę wygląda to fatalnie. W zeszłym sezonie francuskie drużyny musiały uznać wyższość Szwedów i bodajże Cypru, a w tym biją ich Rumuni i Turcy. Czy to już dno, czy można upaść jeszcze niżej. Poziom ligi pokazało dobitnie Lille. Czołowa drużyna ostatnich sezonów, dobry start w tym sezonie, a w meczach z Porto nie dość, że nie zdobyli bramki to trudno się nawet doszukiwać jakichś klarownych sytuacji. Jak dla mnie mimo, że wynik z Porto nie jest jakiś kompromitujący to byli drużyną o klasę gorszą.

Dodaj komentarz