Dziennikarze L’Equipe, najważniejszego dziennika sportowego we Francji, jak co roku przygotowali dream-team, czyli drużynę marzeń z minionego sezonu. Ich wybór wprowadził wiele dyskusji na forach, zaskakując sporą część czytelników. Ich wybór można obejrzeć tutaj.
Postanowiłem pójść ich śladem i przygotować własną, subiektywną, jedenastkę najlepszych zawodników sezonu 2013/14. Oto i ona.
Muszę zacząć od uczciwego postawienia sprawy i przyznania, że miałem kilka dylematów przy ustalaniu drużyny. Przede wszystkim – jaką taktykę wybrać? Czy ruszyć klasycznym i uniwersalnym 4-4-2, czy użyć nie tak dawno modnego diamentu (4-2-3-1), z jednym rozgrywającym w środku, czy w końcu wszechobecnym obecnie 4-3-3, z trójką atakujących?
Postawiłem na choinkę Ancelottiego, jak to zwykło się mawiać o taktyce 4-3-2-1. Jaki był mój tok rozumowania? Silny środek, słabe skrzydła. Przeglądając w głowie kadry poszczególnych klubów, widziałem kilku świetnych rozgrywających oraz rzesze walczaków środka pola. Nie licząc zaś Lucasa i Hamoumy, ciężko mi było wyróżnić skrzydłowych – wyróżnić na tyle, by bez wahania wymienić ich nazwiska w kategorii jedenastka sezonu.
Zacznijmy od początku, czyli bramkarz. Dlaczego Enyeama? Jak już wspomniałem wcześniej „za świetną pierwszą część sezonu (w 16 spotkaniach wpuścił zaledwie cztery bramki), za serię spotkań bez straty gola (1062 minut, 11 spotkań!) oraz za wspaniałe parady i pewność interwencji.”
W formacji obronnej miałem tylko jedno zawahanie, mianowicie kogo postawić w parze z Thiago Silvą na środku defensywy. Kandydatów miałem dwóch – Loic Perrin czy Marco Basa. Przeważyła jedna statystyka, niemniej bardzo ważna, tj. ‚clearances’ czyli w wolnych tłumaczeniu liczba wyczyszczonych piłek – Perrin miał ich najwięcej w całej lidze! O wyborze kapitana PSG nie będę się rozpisywać – to najlepszy obrońca Ligue1. Kropka. O dwóch pozostałych, czyli Kurzawie oraz Serge Aurier, rozpisałem się w artykule dotyczącym nominacji na młodego zawodnika sezonu (tu).
Trójka środkowych, cofniętych pomocników sprawiła mi najwięcej kłopotów – czy warto rozdzielać trio Matuidi-Motta-Verratti? Wszak nie było na nich mocnych w całej lidze, nikt nie mógł postawić się ich sile w środku pola. Rozgrywanie piłki, dyktowanie tempa i nieszablonowe zagrania – każdy z nich charakteryzował się własnym bukietem zagrań. Matuidi był sercem i płucami drużyny, Motta jej mózgiem, a Verratti ich połączeniem. Ich łącznikiem. Jednak zero bramek i zaledwie cztery asysty to słabo jak na środkowego pomocnika z zadaniami na kreowanie akcji. Siłą tej trójki jest ich zgranie, w pojedynkę nie wyglądają już tak mocno. Kiedy więc porównałem osiągnięcia Joao Moutinho z tego sezonu do poczynań młodego Włocha, ten pierwszy wypadł lepiej – a przynajmniej na papierze. Dyrygował, kierował i dowodził, a wszystko to przypieczętowane bramką oraz ośmioma asystami. Stąd ten wybór.
Co do dwójki wysuniętych pomocników – tam nie ma prawa być nikogo innego. Cabella i Rodriguez to bez wątpienia jedni z najlepiej uzdolnionych technicznie zawodników młodego pokolenia, którzy w tym sezonie pokazali się z wyśmienitej strony. Remy zakończył rozgrywki z bilansem 14 bramek i 5 asyst, zaś James może pochwalić się 9 trafieniami i 12 asystami. Duet marzenie, aż chciałoby się faktycznie zobaczyć ich w jednej drużynie. Bez wahania postawiłem więc na nich.
Wisienką na torcie jest Zlatan. Dla mniej wtajemniczonych, Ibrahimovic. Szwed uzyskał koronę króla strzelców oraz miano najlepszego zawodnika roku, więc jego obecność jest bezdyskusyjna.
Tak prezentuje się więc moja jedenastka sezonu 2013/14 Ligue 1 . Wybór innego ustawienia wiązałby się z przywitaniem Lacazette, Aboubacarem, czy Lucasem Moura, jednak oznaczałoby to pożegnaniu jednego z dwójki Cabella – Rodriguez, co było dla mnie nie do przyjęcia.
Jaka powinna wyglądać waszym zdaniem drużyna roku?